Łączna liczba wyświetleń

środa, 25 lipca 2018

Pierwsze Anielskie, pierwsze Madzi bez Madzi

 Udało się wreszcie zmontować dla Madzi.
KOCHANEJ MADZI W DNIU URODZIN

Dziś ten wyjątkowy dzień.
Niezmiernie tęskno .... żal, smutek, łzy.
Ale jednak i szczęście, że byłaś z nami prawie 14 lat.
Jestem dumna Madzieńko, że jestem mamą Najcudowniejszej córeczki, mojej osobistej przyjaciółki, bohaterki .
Wyrosłaś mimo tylu przeciwności losu na piękną, mądrą i wrażliwą dziewczynkę.
Odeszłaś przedwcześnie, tym bardziej celebruję każdą Twoją rzecz, Twoje rysunki, zdjęcia, filmiki, ubrania. Wszystko jest najcenniejszym darem.
Nie zdążyłaś zrobić tylu rzeczy .... tego wszystkiego będziemy żałować do końca naszych dni ... myśląc co byś zrobiła, co powiedziała ...
Pozostawiłaś tak ogromną pustkę w sercach, jednocześnie tak wiele nas nauczyłaś.
Radosnych 14 Urodzin w obłokach Madziu.
Pamiętaj, że bardzo, bardzo Cię wszyscy kochamy a ja najbardziej :-)



Na niebie księżyc w pełni,
Nieśmiało patrzy w okno.
Widzi  moje łzy tęsknoty,
Od których wszędzie  mokro.

To było 14 lat temu,
Wracają ciepłe wspomnienia.
Tym większy jest teraz smutek,
Widząc późniejsze zdarzenia.

Czy mogłam Cię od nich uchronić
Zadaję często pytanie.
Tu nic nie jest takie łatwe,
Nikt nie zna odpowiedzi na nie.

Pamiętaj córciu Kochana,
Gdziekolwiek teraz jesteś.
Zawsze byłaś i będziesz,
Naszym największym szczęściem.

Dałaś nam morza radości.
Miłości całe oceany.
Byłaś i zawsze już będziesz.
Cudem, który kochamy.

Dziś pragnę Cię mocno przytulić,
Całusa dać, podziękować.
A rzeczy których nie zrobimy,
Będę już tylko żałować.

Wiedz moje Serce Najdroższe,
Że czekam tej jednej godziny.
Kiedy wreszcie odpocznę,
W ramionach mojej dzieciny.

Najukochańszej Madzi mama


niedziela, 15 lipca 2018

Kolejny 15- ty

Kochani.
Nie wiem czy mam  Wam cokolwiek nowego do przekazania ?
Tak naprawdę jest tak jak było. Czasem jakoś udaje się nie płakać, dzień za dniem mam wrażenie leci jeszcze szybciej niż wtedy gdy Madzia była, kiedy się leczyłyśmy, ale to akurat chyba dobrze, bo każdy kolejny miniony dzień zbliża nas do spotkania.
To już drugi miesiąc bez mojego Sensu życia, już i dopiero ....
Brakuje mi Madzi ogromnie, brakuje naszych rozmów, wspólnie robionych rzeczy, wyjazdów do konika, pomocy we wszystkim w czym tylko mogłam Jej pomóc.
Żałuję, że już niczego nie mogę Jej kupić, prócz kwiatów i zniczy !
Nie zrobię już żadnego zdjęcia.
Oglądam co wieczór Jej filmiki, słucham pięknego głosiku i znów żałuję, że nie będzie nowych, że niczego już nie zrobi, nie zobaczy, nie opisze bądź nie narysuje.
W piątek 13-go nasi przyjaciele z Częstochowy zamówili Mszę Św. za Madziulę na Jasnej Górze, przed wizerunkiem Matki Boskiej.
Nie da się opisać tych emocji, siedząc tak blisko Jasnogórskiej Pani miałam wrażenie, że tuż za Nią jest mój Aniołek, szczęśliwy i wreszcie bezpieczny.
Trzy lata wcześniej, byliśmy w tym samym miejscu prosząc o cud ... Madzia otrzymała łaskę uzdrowienia lecz nie w tym wymiarze ...  być może cudem były właśnie te lata wyrwane chorobie.
Obecność Julci, naszego drugiego Aniołka towarzyszyła nam tak samo mocno tego dnia.
I to co  powtarzałam już wielokrotnie, jedyne co "dobre" to osoby, które spotkaliśmy, przyjaźnie, które się rodziły w najgorszym okresie życia naszych dzieci i naszym.
Dziękuję Wam Kochani, za tę Mszę, za Waszą obecność na niej i za Obecność w naszym życiu !!!
Czas spędziliśmy bardzo miło i intensywnie bo jeszcze tego samego dnia wracaliśmy do domku do Madzi.
Ja zaczynam rozglądać się za pomnikiem, ale to naprawdę ciężki temat, w każdym tego słowa znaczeniu.
Nie mam ciśnienia jakby, że muszę już go postawić ale też wiem, że za rok, dwa czy dalej wcale nie będzie łatwiej.
Przed nami kolejne trudne dni, wkrótce pierwsze anielskie urodziny Madzi ...
Proszę  Was Kochani o modlitwę, dziękuję, że jeszcze chcecie tu zaglądać, dziękuję za każdy komentarz, za Waszą obecność.