Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 lipca 2020

16 te urodziny mojego Aniołka

Dawno mnie tu nie było.
Jestem tak mile zaskoczona moi drodzy Waszą obecnością, na blogu, pomimo mojego milczenia.
Dziękuję, że jeszcze dla tylu osób moja Madzia żyje w myślach i sercach :-) To takie ważne i motywujące dla mnie.
Wczoraj były Madzi urodziny. Taki jeden z tych dołujących dni, po których  jeszcze ciężej dźwigać każdy kolejny bezsensowny dzień :-(
Nie mija tęsknota, co dzień jestem u Madzi, czasem częściej niż raz dzienne.
Tylko praca zajmuje myśli na tyle , żeby nie zwariować z tęsknoty i żalu.
Nawet nie potrafię wyobrazić sobie fizycznej zmiany mojej nastolatki. Zapamiętałam ją taką jaka była, dla mnie już taka zostanie.
Brakuje mi Jej mądrych myśli, odkrywania świata oczami i sercem pełnymi miłości i pasji.
Sami wiecie jaką cudowną osóbką była :-)
Kiedy minęła druga rocznica naszego końca świata, nie mogłam wprost uwierzyć, że to już tyle a z każdym rokiem będzie więcej i więcej tęsknych dni i nocy.
Pamiętam 25 lipca 2004 roku, pospieszyła się moja kruszynka na ten świat, jakby wiedziała, że nasze szczęście będzie krótko trwać.
Było tak ciepło i słonecznie jak wczoraj, po 16 latach. Tak ciepłą i radosną istotkę urodziłam tamtej niedzieli ... miałyśmy osiem lat beztroskiego dzieciństwa, w które nagle wdarła się podstępna choroba.
Madzi wola życia była bardzo wielka, lecz miłość nasza nie zdołała jej uchronić...
Kocham i tęsknię jeszcze bardziej niż wczoraj moja Merido Waleczna.
Dziękuję Armii Małego Rycerzyka, że wciąż jest !