Witam wszystkich, minęły trzy doby od operacji, myślę, że najgorsze. Wczoraj wyjęto Madzi jeden z dwóch drenów oczyszczających operowane płuco, dziś dwa niepotrzebne już wenflony. Zostaje jeszcze parę rurek, ale to myślę kwestia dwóch , trzech dni. Madzia bardzo dzielnie radzi sobie z bólem, który towarzyszy każdemu ruchowi, pomimo znieczulenia. Ćwiczy wdechy, wydechy i gimnastykuje obolałe mięśnie. Zuch dziewczyna, gdyby jeszcze chciała więcej jeść.
Co do morfologii, to jak zwykle w takich przypadkach trochę spadła jej hemoglobina, reszta na razie w porządku.
Teraz tylko czekamy na wyniki biopsji, oby okazały się równie zadowalające jak te z przed roku.
Może nie będzie to gwarancją na przyszłość, ale chociaż będziemy wiedzieli, że dziadostwo odpowiedziało na chemię, która dla samej Madzi była najłatwiejsza do zniesienia i nie powodowała katastrofy w wynikach.
Pozdrawiamy i liczymy na nieustające wsparcie z Waszej strony.