Witam, przepraszam za milczenie od ostatnich niedobrych wieści. Trzeba się było jakoś otrząsnąć, wyrzucić z siebie to co złe i spojrzeć znów w stronę słońca, którego niestety nie widzieliśmy w Warszawie już któryś tydzień. Madzia dzielnie znosi nową chemię, choć na czas jej podawania nie ma mowy o piciu i jedzeniu, to później na szczęście nadrabia. Staramy się nie wybiegać myślami do przodu, a bardziej koncentrować się na tym co tu i teraz. Nie oznacza to jednak rezygnacji z planowanych wcześniej konsultacji w Niemczech i szukania pomocy po za granicami kraju. Czekamy na odpowiedź z Niemiec po wysłaniu historii choroby, miejmy nadzieję, że niedługo coś się ruszy. O ile perspektywa kolejnych chemii nie jest dla nas już tak straszna, jednak planowane naświetlanie płuc już niestety tak. Wiem jak poważne następstwa rodzi radioterapia takiego miejsca, ale czy mamy jakiś wybór ...?
Dziękujemy za wszystkie komentarze wsparcia, prosimy o modlitwy.
Madziu i Mamo Madzi, jestesmy z Wami w modlitwach! Sily zyczymy!
OdpowiedzUsuń