Kochani, nie muszę opisywać Wam jaki mamy czas, niestety sytuacja się powtórzyła i znów w tych szczególny dniach nie pozwolona nam odwiedzić miejsca tak ważne dla Nas...
Udało mi się wejść w sobotę a dziś i jutro modlitwa pod bramą.
Bardzo to smutne, już wczoraj cisza na cmentarzu była tak wymowna, że aż przerażająca.
Dziękuję Wam z tego miejsca za każdą modlitwę za moją Madziulę.
Dziękuję za każdy piękny komentarz.
Cieplej na mym sercu robi się czytając Wasze wspomnienia i wyznania związane z Madzią.
To takie niesamowite.
Dziękuję i przepraszam, że tak rzadko tu bywam. Praca na szczęście teraz wypełnia mi sporą część dnia, a że robię to co lubię, przy tym wciąż się uczę czegoś nowego (podjęłam się studiów podyplomowych), to wszystko czasem jest męczące ale i terapeutyczne.
Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego razu.