W poniedziałek przed północą znów wylądowałyśmy w Klinice na Bujwida - powód 39 stopni. Nie wiadomo z czego i jakaś jednorazowa akcja. Może powinnam była poczekać w domu z nurofenem, ale wolałam nie ryzykować, w aplazjach infekcje biorą się ze wszystkiego i z niczego.
Leżymy tym razem w przesympatycznym Oddziale III ponieważ na naszej czwórce jak zwykle nie było miejsca. Przy okazji pozdrawiam równie przesympatyczne Panie pielęgniarki z IV.
Ja również leczyłam się na IV, i racja-pielęgniarki są tam przesympatyczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Madzię serdecznie i życzę dużo zdrówka!