Szybko tym razem to nam jakoś zleciało.
Ilekroć jesteśmy w tym szpitalu, tyle razy zaliczam doła. Co raz to nowe twarze, często można spotkać kogoś kto znów powrócił :-(
Smutne i tak bardzo niesprawiedliwe.
Mimo całej sympatii do lekarzy i ogólnie personelu, to miejsce powinno świecić pustkami.
Dzieci w ogóle nie powinno spotykać takie okrucieństwo.
Jeszcze chwała Panu, kiedy całe cierpienie nie idzie na marne. Dziecko zdrowieje i tylko kontrolne badania przypominają jak to było żyć w strachu.
Ja przy każdym pobycie, proszę, błagam, wręcz marudzę naszej Doktor by coś jeszcze dodała, a może coś nowego wymyśliła, żeby jeszcze doświetliła guza na główce.... cóż, nie mogę bezczynnie siedzieć i czekać....
Może Doktor w duchu nawet coś sobie pomyśli, może by i chciała coś poradzić jeszcze, ale ona wie z doświadczenia, że to trudny etap, więc za wiele nie mówi... a tak naprawdę nie musi, rozumiemy się bez słów.
Tylko, że ja się na to nie godzę, mnie to nie wystarcza, więc będę dalej próbować.
Protony w Niemczech nie wypaliły, trzeba szukać gdzie indziej.
Szukać, działać, nie spać i nie siedzieć z założonymi rękami, a jednocześnie sprawiać Madzi tyle radości ile się da.
Wszystko na mojej jednej głowie ... babcia z dziadkiem choć bardzo pomagają nie pomogą w tych kwestiach medycznych, tu często proszę obcych, ale bardzo życzliwych ludzi.
Nie skarżę się, bo co ma powiedzieć moje dziecko, ale czasem wychodzi zwyczajne zmęczenie materiału. Ponad pięć lat w tym stresie i ciągłym napięciu co przyniesie jutro.
Każdy z nas ma już dość, najbardziej przecież Madzia, ale ona jest prawdziwą BOHATERKĄ.
Tyle przeszła i wciąż ta niepewność, a ona pomimo bólu ma jeszcze pasje i plany, dużo planów do zrealizowania.
Dlatego nie mogę nic nie robić.
Moja koniara :-) |
Podziwiam i Madzię i Panią, modlę się o Was i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuki i nie dziwię się, że nie chce Pani siedzieć z założonymi rękami ... Nie wypaliły Niemcy, może uda się znaleźć pomoc gdzieś dalej ... Życzę dużo siły.
OdpowiedzUsuńOby znalazla sie jakas nowa terapia, ktora da lepsze efekty. Zycze duzo sily i nadziei. Pozdrawiam serdecznie , usciski dla dzielnej Madzi.
OdpowiedzUsuńOd dawna podczytuję.
OdpowiedzUsuńA może terapia protonowa w Krakowie? Ostatnio głośno w tv o tym centrum, że dzieci chcą leczyć.
Pozdrawiam
Monika z Krakowa 😗
Niestety nie kwalifikujemy się do tego, zbyt dużo Madzia przeszła naświetlań. Konsultowałam się w tej kwestii z Niemiecką Kliniką w Monachium.
UsuńAle Madzia spuchła od tej chemii :( Szkoda mi jej :( Życzę powodzenia w dalszej walce :*
OdpowiedzUsuń