Wiem Kochani, że nie było mnie tu nawet w Święta.....
Jak możecie się domyślać, nie było łatwo. Modliłam się choć piękny to czas, by skończyły się jak najszybciej.
W sumie tak też było, na szczęście !
Oprócz tego, że w te dni tęsknota , tęskni jeszcze mocniej, żal żałuje jeszcze więcej, a serca zdajesz się nie mieć bo milionowy już raz rozerwały go wspomnienia. To jeszcze moje zatoki tak mnie dobiły, jak już nie pamiętam kiedy...
Tak więc od tego czasu, walczę chyba z taką prywatną depresją, zmuszam się do tego by żyć.
Teraz jest koniec roku. Nigdy nie przepadałam za Sylwestrem, ale zawsze odkąd Madzia była z nami, wspólnie oglądałyśmy fajerwerki w oknie o północy a wcześniej przed telewizorem "balowaliśmy".
Oczywiście kiedy Madzia zachorowała i czuła się już znacznie gorzej zostało tyko oglądanie tych głupich wystrzałów. Przepraszam za określenie, ale wiem jaką traumę ma zwierzę kiedy człowiek robi sobie uciechę z ich puszczania.
Nie chcę robić podsumowań, bo rok i wszystko co najlepsze skończyło się dla mnie 15 maja.
Nawet kiedy było naprawdę źle, kiedy strach dominował miałyśmy siebie i nic więcej człowiek nie oczekiwał, oprócz cudu uzdrowienia...
Więc dziś w tę samotną ale nie cichą noc, kiedy kończy się stare a zaczyna nowe, ja chciałabym Wam życzyć głównie zdrowia. Jeszcze więcej miłości w rodzinie. Jak najmniej problemów, więcej radości na co dzień.
Wszystkim zmagającym się z chorobami - jeszcze więcej wytrwałości i sił oraz nie gasnącej nadziei.
Dziękuję Wam za ten rok, pełen Waszego wsparcia dla nas.
Za każde słowo dodawanej otuchy kiedy Madzia jeszcze była i troski kiedy jej zabrakło.
Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi i takich życzę Wam nie tylko w Sylwestra.
Dziękuję !!!
Siły dla Pani i Wszystkich, którzy tęsknią z Madzią. Oby nowy rok złagodził tę tęskonotę...
OdpowiedzUsuńBardzo tęsknie za tymi foto-relacjam Madzia robiła śliczne fotki .
OdpowiedzUsuńAguś w Nowym Roku abyś odnalazła spokój wewnętrzny i dużo zdrówka niestety wiem jak bolą zatoki - współczuję.
P.s. moja mała Ruda nie boi się fajerwerków .
Pani Agnieszko, niech Pan Bóg leczy serca ranę!!! Całym sercem z Panią. Madzia i Pani byłyście dla nas dużą inspiracją do wykiełkowania takiego pragnienia: http://dzielnypiotrek.blogspot.com/2019/01/dom-wytchnienia-czyli-ujawniamy-marzenia.html Mocno ściskamy!!!
OdpowiedzUsuńNastal pierwsz rok bez naszej Kochanej Madzi… Bardzo bolesnie, bardzo pusto… Przytulam cieplo Pani Agnieszko, choc tylko wirtualnie. Jestem i pamietam… <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTak to pierwszy cały rok bez mojego SZCZĘŚCIA, nie mogę w to uwierzyć, nie chcę .... to tak bardzo boli !
UsuńPani Agnieszko byłam z wami,jastem,będę
OdpowiedzUsuńPrzytulam najmocniej ❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńMija kolejny 15-ty Kochana Madziu. Tak bardzo boli to, ze Cie nie ma wsrod nas cudowna Dziewczynko! Tak bardzo boli to, ze cale zycie Cie ominelo !!! Przesylam serdeczne slowa wsparcia dla wszystkich Bliskich Madzi. Dedykuje ten wiersz wspanialej i najdzielniejszej z Mam - Mamie Madzi<3
OdpowiedzUsuńPrzekrzyczeć muszę samotność ciszy,
niech twoje serce z dala usłyszy
myśli ? co lecą w przestrzeń jak ptaki
niosąc ku tobie gesty i znaki.
Niechaj usłyszą gwiazdy na niebie
jak nieskończenie tęsknię do ciebie.
We dnie i w nocy coś we mnie krzyczy,
że nic na świecie już się nie liczy
i żadna chwila nie jest przyjemną
od czasu, kiedy nie jesteś ze mną.
Zagłuszyć muszę dni pustych mary
i smutku obłok odpędzić szary,
niech krzyk mój siłą echa wzmocniony
popłynie w świata najdalsze strony.
Krew w skroniach tętni jak morskie fale,
pamięć wspomnienia wyświetla stale
z twym migotliwym, jasnym odbiciem…
…bo jesteś dla mnie sensem i życiem".
(M. Urban - Krzyk )
Jejku jakie to moje .... DZIĘKUJĘ !!!
OdpowiedzUsuń