Dziewiąty 15 ty😔💔💙
Ja fizycznie wciąż w rozsypce, psychicznie staram się jak mogę ✊
Za oknem i u Madzi już prawie wiosna - pierwsza cała bez Niej - i tak już na zawsze ...
Cóż więcej mogę napisać, kiedy są pochmurne dni jest depresyjnie jak zwykle, ale kiedy świeci słonko i przypomina, że będzie coraz cieplej, weselej , że wszystko zacznie budzić się do życia - to nie wiem czy wtedy nie jest jeszcze gorzej.
Jak przetrwać takie dni ?
Kochani, nie myślcie, że ja tylko siedzę i płaczę, nie , staram się funkcjonować zwyczajnie. Są momenty, że łzy wprost cisną się do oczu, kiedy np. idę z Hachim na spacer naszymi ścieżkami :-(
Boże .... najgorsza jest wtedy świadomość, że tak już teraz będzie, nie w trójkę, nawet nie z wózkiem .... nie ma sensu brać aparatu, który przecież zawsze towarzyszył naszym wyprawom...
No i tak to w takich chwilach, ból ściska serce, łzy ściskają za gardło...
A co do gardła, otóż jak wiecie jeżdżę po różnych specjalistach i robię przegląd. Moje gardło i nos są do naprawy w pierwszej kolejności. Tak też już w kwietniu prostuję przegrodę, żeby móc oddychać nosem nie buzią, żeby nie łapać infekcji i nie odnawiać rozwalonych zatok. Później zapisana już w styczniu operacja usunięcia kamyków z woreczka. A na koniec zajmiemy się wywaleniem migdałków które głównie sieją samo zło po moim organiźmie.
Co jeszcze ? Oby nic bo to i tak nadto. Boję się jak nie wiedzieć co, ale lata podleczania a nie leczenia zrobiły swoje.
Więc, żeby mówić o pracy, do której wiem na pewno, że chcę i muszę iść, trzeba doprowadzić się do stanu używalności.
Ale powiem Wam, że z Madzią miałam więcej cierpliwości chodząc po lekarzach, a ze sobą już mi jej zaczyna brakować. Może dlatego też, że nie zawsze trafiam na konkretne osoby.
Mam nadzieję, że jeszcze te 2, 3 miesiące i będzie już tylko lepiej jeśli chodzi o moje zdrowie fizyczne.
Mojego serducha już nie da się wyleczyć, przestało bić 9 miesięcy wcześniej ... teraz jestem tylko na rozruszniku, który sztucznie podtrzymuje jego pracę, by móc udawać życie, to o którym pisałam wcześniej.
Ściskam Was mocno a w kwietniu będę prosiła o przekaz pozytywnego myślenia przed zabiegami :-)
Pani Agnieszki,życzę dużo siły i powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko dużo zdrówka bo już od samego chodzenia po lekarzach można się pochorować😉 Madzia dzielnie wszystko znosiła to i Pani da radę. 💕
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko siły i wytrwałości jestem z wami
OdpowiedzUsuńPani Agnieszko. Proszę wierzyć w to, że Madzia jest szczęśliwa z Bogiem w niebiosach. Jeśli Kogoś nam strasznie brakuje, ale wiemy, że tam gdzie jest - jest szczęśliwy to chyba łatwiej jest nam z tym pogodzić. Proszę, w trudnych sytuacjach poprosić o pomoc Ducha Świętego, o dar męstwa, który pozwoli Pani znaleźć siły do dalszej walki.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo siły i dużo zdrówka.
I ja przesyłam Ciepłe mysli i pozdrowienia serdeczne:)
OdpowiedzUsuńZ calego serca zycze zdrowia <3 Kilka dni temu stracilam bardzo mi bliska osobe… Razem cierpimy pani Agnieszko…
OdpowiedzUsuń"Ci, co odeszli, wciąż żyją w nas.
W naszych sercach i wspomnieniach.
Zostaną tam przez cały czas.
Naszego ludzkiego istnienia."
Pamietam o Madzi, o Jej / Waszej walce… Przytulam najmocniej <3
Bardzo mi przykro :-(
OdpowiedzUsuńCóż w takich chwilach milczenie jest chyba najbardziej wymowne, jeśli można tak to ująć.
Życzę dużo sił i dziękuję za piękne wiersze ... Carpe Diem,
Również serdecznie pozdrawiam i tulę z całych sił.
💕
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo pani Agnieszko.❤
OdpowiedzUsuńPiękny pomnik z przeświecającym biało-błękitnym szkłem. Skojarzenie z błękitem nieba, z wyzwoleniem, a przy tym ulubiony kolor Madzi.
OdpowiedzUsuńNiech Pani nie rezygnuje z aparatu fotograficznego, Pani Agnieszko. Zmysł obserwacji i poczucie urody świata niech nie ulatują, niezatrzymane.
Życzę zdrowia!
Nastepny miesiac mija bez Kochanej Madzi… Jak pusto zrobilo sie na swiecie bez tej Cudownej, Madrej Dziewczynki z sercem pelnym marzen! Brakuje mi Madzi bardzo, a jestem tylko zwykla czytelniczka. Przesylam moc usciskow dla pani, pani Agnieszko i wszystkim Bliskim Madzi. Zycze sily kazdego dnia <3 Codziennie powtarzam sobie, ze milosc silniejsza jest niz smierc.. Ale tesknota.. tesknota pozostaje..
OdpowiedzUsuń" Mówiłam o Tobie wiatrom - wzdychały
mówiłam o Tobie deszczom - płakały
mówiłam o Tobie śniegom - topniały
mówiłam o Tobie pąkom - rozkwitały
mówiłam o Tobie kwiatom - pachniały
mówiłam o Tobie ustom - drżały
mówiłam o Tobie morzu - szumiało
mówiłam o Tobie słońcu - grzało
mówiłam o Tobie rozstaniu - milczało
mówiłam o Tobie cierpieniu - bolało
mówiłam o Tobie wszystkim - rozumieli
mówiłam jak bardzo Cię kocham - wiedzieli…"
( znalezione w sieci)
Madzia.... pamiętamy 💕💕💕💕💕
OdpowiedzUsuń