Minęliśmy półmetek naszego domowego pobytu.
Niestety nie ma dnia bez tabletki na ból główki, czasem trzeba podać dwie lub trzy. Dopiero po nich Madzia ma humor, gra z koleżankami przez skaypa, uczy się i ma chęci do czegokolwiek.
Niby nie mamy się czym martwić bo badania nic nie wykazują, ale nie można przecież całe życie się znieczulać.
Mam świadomość, że pogoda nie służy zmianom jakie pewnie zaszły po operacji i naświetlaniach, ale nie tak miało być. Bolało z guzem i boli nadal.
Ogólnie jakoś leci, są chwile, że jest wesoło ale głównie forma Madzi bywała lepsza, zwłaszcza w przerwach między chemiami.
W środę kontrola morfologii. Jak do te pory leukocyty ledwo dobijają do 2,0, reszta nawet dobrze.
Tak byśmy chciały już nie chorować, odpocząć od tego świństwa, po prostu wyzdrowieć ....
Głupio mi cokolwiek radzić, ale trzeba się cieszyć chwilą, tutaj, teraz, na przyszłość przecież nie mamy wpływu. Pozdrawiam baaardzo mocno.
OdpowiedzUsuńRównież ja pozdrawiam serdecznie. Jestem z Wami
OdpowiedzUsuńOstatnie badania sa ok, jest może opcja, że skutkiem ubocznym chemii są bóle głowy? Może to też być stres przewlekły, nie koniecznie musi to być od guza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Życzę Wam z całego serca, żeby choróbsko odeszło w siną dał, a Madzia cieszyła się zdrowiem.
OdpowiedzUsuńMyślę często o Pani i o Madzi. Tak bym chciała, żeby wyzdrowiała!! Moze zapozna się pani terapią witaminą C - proszę spróbować, ja wierzę, że należy próbowac na wszelkie możliwe sposoby - myślę że prof. Zięba ma wiele racji. Proszę posłuchac jego wykładów o Kwasie askorbinowym : http://ukryteterapie.pl/strona/wyklady
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was i trzymam kciuki za zdrowie Madzi !