Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 października 2017

W kilku słowach.
Kiedy 10 października 2012 r. po raz pierwszy usłyszałam. że Madzia może mieć nowotwór, nawet nie przyszły mi do głowy tysiące rzeczy jakie miały nas czekać, po prostu oprócz strachu, była jeszcze niewiedza i brak świadomości. Tym bardziej nie mogłam pomyśleć, że za pięć kolejnych lat będę podpisywała hospicyjne papiery dotyczące opieki i kontroli nad Madzi cierpieniem...
Ładujemy dawki jakich brać nie powinna, by mogła cieszyć się tym co kocha. Spełniamy każdy plan, który urodzi się w bolącej coraz mocniej główce.
Korzystamy z pogody i lepszej chwili.
Madzia mimo bólu, pokonuje kilometry, by choć przez chwilę pojeździć na koniu, później długo dochodzi do siebie, a na dodatek zaczynają boleć plecki.
Noce robią się nie do końca przespane.
Poznajemy co chwilę nowe osoby z hospicjum. Wszyscy bardzo mili, taktowni i otwarci... ale ...
Wyniki znów spadają po chemii, zobaczymy czy w terminie uda się przyjąć kolejną dawkę chemii z avastinem ?

Bardzo dziękujemy wszystkim Wam za słowa wsparcia.
Ogromne podziękowania kierujemy w stronę naszej Szkolnej Rodziny, która korzysta z każdej okazji by nas wesprzeć, zawsze możemy na Was liczyć Kochani. Dziękujemy, że Madzia jest wciąż i na zawsze w Waszych sercach.

4 komentarze:

  1. Z calego serca zycze aby tych dobrych dni bylo jak najwiecej. Usciski dla naszej dzielnej Madzi i dedykacja dla Jej bardzo dzielnej Mamy <3

    "Mama to miękkie ręce. Mama to melodyjny głos, to chuchanie na uderzone miejsce.

    Mama to samo dobro i sama przyjemność. Coś, co dobrze jest mieć w każdej chwili życia koło siebie,

    dookoła siebie, gdzieś na horyzoncie." ( znalezione w sieci )

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu.
    Agnieszko.
    Źadne słowa nie opiszą tego, co chciałabym przekazać.
    To, że nie powinno tak być, każdy wie.
    Dziwny jest ten świat.
    Jesteście w moim sercu każdego dnia.

    OdpowiedzUsuń