Kochani, pod znakiem zapytania stoi nasz przedświąteczny wyjazd do Warszawy.
Wyniki jeszcze słabiutkie, a od kilku dni u Madzi pojawił się świszczący oddech, zwłaszcza przy wdechu. Z dnia na dzień jest on bardziej słyszalny.
Pani doktor z hospicjum mówi, że powodów może być kilka, ale jej się wydaje, że jeśli nie zbiera się płyn w płucach, co możemy dopiero sprawdzić na rtg, to może to być osłabienie mięśni po sterydach.
Słychać to tak na wysokości krtani i tchawicy.
Ja co jakiś czas sprawdzam saturację, ale dziś trudno mi od tego usnąć, bo ten odgłos sprawia wrażenie jakby Madzi brakowało powietrza i z trudem je łapała.
Ona oczywiście, dzielna jak zawsze, stara się nas wszystkich uspokoić, mówi, że to wina tuszy...
No nic, póki co zobaczymy co z wynikami, jeśli się poprawiły rentgen zrobimy już w Warszawie.
A tymczasem wczoraj rano moja amazonka została matką chrzestną malutkiej kucynki, którą urodziła Rianka :-) jej ukochana szkółkowa klacz.
Moje dziewcze aż popłakało się z radości i pomimo bólu główki i braku sił kazała się zaraz wieźć do Wrocławia by ją zobaczyć.
Mała przyszła ciut wcześnie na ten świat bo miało to być w kwietniu, ale pewnie chciała Madzi zrobić prezent na wielkanocnego zajączka.
Zdjęcia wrzucę jak tylko zwolnię troszkę miejsca na dysku.
Tymczasem proszę jak zawsze o modlitwy za moją Madziulkę.
Sercem i modlitwą z Wami.
OdpowiedzUsuńZawsze w moich myslach i w modlitwie. Oby badania nie wykazaly nic groznego.. Jaka to radosc dla Madzi , ze zostala matka chrzestna kucynki ! Ona tak kocha te swoje Koniki. Wszystkiego dobrego dla dzielnej Madziulki i Jej walecznej , kochajacej Mamy <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem z Wami myslami 💓
OdpowiedzUsuń