Witajcie Kochani.
Chciałam wkleić kilka zdjęć z chwil, kiedy Madzia ma siłę poczuć się szczęśliwa.
Niestety, mój komputer jest chyba zbyt obciążony w swej pamięci, że nie pozwala mi na to.
Więc pokrótce, tylko kilka słów.
Wyniki bardzo leniwie idą do góry. Między innymi ze względu na to i na fakt, że nie będzie dwa dni naszej Pani Doktor, zamiast w poniedziałek mamy zamiar stawić się w Warszawie na czwartek.
Madzia dzielna, ale jednak bardzo słabiutka, każdy większy ruch musi mieć pod tlenem na maksymalną wysokość.
Po za tym inhalujemy się i bierzemy sterydy jak do tej pory.
Na zewnątrz wszystko budzi się do życia, co dodatkowo nie nastraja nas pozytywnie :-( wiedząc ile rzeczy Madzię omija, ile mogłaby robić, jak się spełniać ....
Lepiej nie zagłębiać się zbyt mocno, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Staramy się żyć już nawet nie z dnia na dzień, a z godziny na godzinę.
Martwię się czy Madzia da radę w tej długiej podróży, ale ona bardzo chce już chemię, bo zaczyna się bać :-(
Więc trzymajcie kciuki, żeby nic złego się nie wydarzyło.
♥
OdpowiedzUsuńKochana!
OdpowiedzUsuńTaka dzielna!
Droga mamo co to za załamanie sie wydarzylo, że Madzia musi być pod tlenem? Jaki macie koncentrator-taki przenosny?
OdpowiedzUsuń💕
OdpowiedzUsuńMadziu, jesteś dzielna <3
OdpowiedzUsuńMadziuniu w modlitwie.
OdpowiedzUsuńW moim sercu i w modlitwie.❤ Oby dobrych dni i szczesliwych chwil bylo jak najwiecej. ❤
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla Gwiazdy.w czwartek będę na J.G. w intencji Madzi.
OdpowiedzUsuńPrzytulam najmocniej. Trzymam kciuki, za szybką i lekką podróż do Wawy!! Niech się ta karta odwróci na dobrą stronę dla Was!
OdpowiedzUsuń