W tej wielkiej machinie moja kruszyna dziś wytrzymała ponad godzinę, a w sumie siedem godzin czekania, stresu i czekania i stresu i tak bez końca.
Ale wreszcie się doczekałyśmy i cóż głowa tym razem wyszła od razu nieszczęsna zmiana, świecą również żebra te co poprzednio. Martwić się nie martwić, już przestaję wierzyć tym badaniom, ale komuś trzeba.
Na szczęście nic nowego nie wyszło a po sobotnim ataku bólu w plecach bardzo się bałam o kręgosłup albo miednicę z lewej strony. Nic tam doktor nie widzi.
Tak więc zmaltretowane ale szczęśliwe wróciłyśmy do mieszkania a od jutra zgodnie z nowym planem zaczniemy wstrętną chemię, bite siedem dni po trzy godziny z 24 godzinnym płukaniem :-(
Dziękuję wszystkim za wsparcie, każdemu kto pisze, dzwoni czy po prostu o Madzi pomyśli choć przez minutkę dziennie, dziękujemy !
Czytam od początku. Chyba po raz pierwszy komentuję. Niech Bóg ma w opiece Panią i Madzię. Dobrze, że lekarze działają, medycyna codziennie jest krok do przodu i w końcu liczę, że u Madzi gadzisko ubiją.
OdpowiedzUsuńZaglądam, myślę i modlitwa wspieram
OdpowiedzUsuńZaglądam, myślę i modlitwa wspieram
OdpowiedzUsuńKochany, dzielna Madzia, oby wszystko dobrze poszło.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUfff, jak dobrze, że nie wyszło nic więcej. Wczoraj przez cały dzień myślałam o Madzi.Tyle wycierpi ta kochana dziecina. Jest bardzo bardzo dzielna. Znów przed Wami wielki bój i aby zakończył się Waszym zwycięstwem. Modlitwą i myślami zawsze przy Was.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za Madzie! Magda z Adasiem z Londynu
OdpowiedzUsuńBuziaki
OdpowiedzUsuńZ faceebooka RAZEM WYLECZYMY ADRIANKA
OdpowiedzUsuńHej!!! "Adiki" powracają w uśmiechu!!!
Mimo niektórych problemów i mini-konfliktów jakie wynikały w relacji mojej z lekarzami,dziś spotkała nas niespodzianka! Usłyszałam słowa,które powinny padać z ust wszystkich lekarzy,którzy mają serce,wiedzę i rozum!
-NIE WIEM CZYM PANI LECZY ADRIANA...(puszczone oczko)...ALE PROSZE TO KONTYNUOWAĆ !
Kamień spadł mi z serca,nasz doktor widząc Adriana po raz pierwszy od początków lutego nie mógł wyjsć z z podziwu! Zachwalał kondycję Adika,jego siłę i stan ogólny (bez bólu i paraliży,które zniknęły juz trzeciego dnia podawania olejku!!! ) Po raz pierwszy uścisnął mi dłoń,po raz pierwszy poczuliśmy prawdziwe wsparcie! Zaproponowano nam rownież rezonans na dniach,lekarze są ciekawi tego,co się dzieje w Adikowej głowie (ja jeszcze bardziej
Emotikon smile
)
Powiem Wam,że dzień nasz wypiękniał...
Adik z dnia na dzień udowadnia mi,że pojawił się na tym świecie z ogromną misją! Siła przetrwania mimo niesprzyjających warunków jest NIESPOTYKANIE WIELKA! Jest moim cudem,zrobię wszystko by przy Nim trwać i Go wspierać! Jest moim KRÓLEM! Rządzi moim światem,w swoim królestwie nie potrzebuje skarbów,bo ON sam nim jest.
JEDYNY NA ŚWIECIE
NAJDROŻSZY
MOJ ADRIAN
Oddam Jemu swoje serce bez wahania,jak będzie potrzeba to i sama je wyjmę,podam na dłoni...
Może to jakiś kierunek leczenia. Madzia musi wyzdrowieć, a to zdjęcie z robaczkiem na nosku cudne
OdpowiedzUsuń