Kochani, za nami drugi dzień chemii. Madzia czuje się w miarę, ale boi się jeść bo jedna z chemii jest w tabletkach co trochę obciąża żołądek.
Najważniejsze dla niej jest to, że po wlewie i płukaniu czyli po około 4,5 godzinach wraca na mieszkanie. Ja też wolę to zdecydowanie.
Każdego dnia dowiadujemy się czegoś więcej z naszej najbliższej przyszłości a mianowicie: w poniedziałek kończymy cykl, we wtorek jedziemy do Pani Doktor na planowanie naświetlań, których będzie 20 . Prawdopodobnie zaczniemy od 20 go o ile wyniki pozwolą to skończymy w okolicach 17 lipca. W poniedziałek też dostaniemy jeszcze avastin i chyba też po 2 tygodniach. A że operację można zrobić dopiero za jakiś czas od naświetlań więc z moich wyliczeń wynika, że najwcześniej Madzię zoperują początkiem sierpnia.
Wszystko to oczywiście czysto teoretyczne ale i tak wakacje mamy udane nie ma co !
Wiadoma sprawa co ważniejsze, ale tak mi już szkoda tej mojej Madzi, przeważnie jak ciepło i pogoda za oknem ona ma zazwyczaj jakieś operacje :-(
Co za los.
Jestescie w moich myslach codziennie ... Bardzo mi przykro , ze wakacje Madzika uplyna znow w szpitalach i na zabiegach... Ale trzeba byc dobrej mysli , ze dzieki temu dobije sie gadzine ! Zycze sily , wytrwalosci i przesylam moc pozytywnej ( z serca plynacej )energii. Jestescie bardzo dzielne Mamusiu Agnieszko i Coreczko Madziu <3 . Wasza Milosc moze przenosic gory! <3 Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń