Łączna liczba wyświetleń
piątek, 27 czerwca 2014
Po biopsji
Kochani, dzień długi i męczący.
Madzi biopsja od momentu uśpienia przy mnie do wywiezienia z sali operacyjnej trwała dwie godziny. Moja dzielna wojowniczka bardzo się stresowała, praktycznie z płaczem obudziła się w nocy i tak już do samej operacji miała łzy w oczkach. Niestety nie możemy Wam jeszcze nic więcej powiedzieć - trzeba czekać na wyniki obu biopsji. My najprawdopodobniej wyjdziemy wcześniej niż one będą. Więc zaciskamy kciuki i nieustannie prosimy w modlitwach o zdrowie i ostateczne wyleczenie Magdusi. To była dziewiąta operacja mojej małej dziewczynki, gdyby rozłożyć na jej niespełna 10 letnie życie łatwo można wyliczyć, średnią raz do roku. Trudno to wszystko zrozumieć i jeszcze trudniej przeżyć.
Dziękujemy wszystkim wspierającym nasze zmagania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Agnieszko- cały czas jestem przy Was.
OdpowiedzUsuńCiężko zaakceptować cierpienie Dziecka.
OdpowiedzUsuńCiężko pojąć, dlaczego Ono musi to wszystko znosić.
To najtrudniejsze dla rodzica.
Mam wielką nadzieję, że Madzia pokona to świństwo i będzie cieszyła się dzieciństwem.
Nie ma dnia żebym o Was nie myślała. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń