Madziulek już w domku, oby do kolejnego wyjazdu do Warszawy udało się pomieszkać. Planowany termin operacji wyznaczono na 30 października. Czy uda się separacja komórek ? Wszystko przed nami, my tymczasem żyjemy dniem teraźniejszym. Jutro kontrola wyników oraz pierwsze po dwutygodniowej przerwie lekcje, język angielski na początek.
Po Madzi niestety widać skutki długiego leczenia. W naszej krótkiej czteromiesięcznej przerwie między chemiami Madzi skóra nabierała innego koloru, włoski zaczęły gęstnieć na główce. Teraz powróciła bladość cery, resztki włosków przypominają te ostatnie miesiące bez trucizny. Wszystko to widzę po tygodniowej przerwie. Kiedy jesteśmy razem wydaje się, że jest tak jak zwykle, dziecko bierze chemię więc jego wygląd jest jaki jest, ale gdy te kilka dni nie widziałam Madzi uświadomiłam sobie,jak choroba ale bardziej leczenie zmieniło jej fizyczność. To zbyt wiele dla dorosłej osoby a co dopiero dla dziecka.
Modlimy się o siły dla niej i prosimy Was o modlitwy, jednocześnie nie zapominamy o innych wojownikach.
Jutro minie druga rocznica pierwszej biopsji, po której jeszcze mieliśmy nadzieję, że ten koszmar nie dotknie naszego dziecka, a jednak okazało się inaczej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz