Witajcie Kochani !
Ostatnio nie byłam w nastroju by cokolwiek napisać, musiałam to sobie w głowie poukładać. Poukładałam, znów się pocieszając a może budząc po raz setny nadzieję. W każdym razie - mogło być gorzej. Na razie Madzia przyjęła pierwszą chemię 4 cyklu , jak się nic nie popsuje w wynikach część druga we wtorek a w środę do domku. Wczoraj był gorszy dzień, bo jak to zwykle po tej chemii Madzik miała gorączkę. Tym razem nie obyło się bez tabletki.
Ogólnie bardzo osłabiona długo spała, ale po południu dziadek zrobił nam małą wycieczkę nad Zalew Zegrzyński.
Fajnie było poczuć się prawie jak na urlopie, chociaż miejscówka taka sobie, bo nie znamy terenu, Madzia nie schodząc z wózka pozarzucała kilka razy wędką i nic. Zresztą o tym to już ona sama najlepiej opisuje na swoim blogu. Zapraszam !
Jak to nic Madzia nie złowiła? Przecież małż był naprawdę piękny. Bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję nieskromnie przyznam, że mojego autorstwa :-)
UsuńZobaczymy jak pójdzie jutro ☺
OdpowiedzUsuń