Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 lutego 2016

Niejednokrotnie opisywałam nasze początki choroby, pierwsze dni na onkologii, Madzi i nasz dramat - nie znajduję innego określenia. Dziś kolejna już trzecia rocznica. Nigdy nie myślałam, nawet nie śniłam w najgorszych koszmarach, że będą w naszym życiu takie rocznice.
Dziś można powiedzieć, że jest stabilnie, ale wiecie doskonale, że bywało różnie, czasem naprawdę źle.
Dlatego żyjemy dniem dzisiejszym, nie wybiegamy w przyszłość, choć czasem są pokusy by wreszcie coś zaplanować.
Dziś cieszę się, że pomimo tylu lat ciężkich zmagań, Madzia jest w takiej formie, bo wiem, że mogłoby być inaczej.
Pozdrawiamy dziękując, za to, że razem z nami byliście i jesteście niezmiennie przy Madzi.
sierpień 2012 - wtedy choroba po raz pierwszy dała o sobie znak

08.10.2012 trafiamy na chirurgię na Trauguta na pierwszą biopsję

30.11.2012 druga biopsja

16.01.2013 trzecia biopsja
Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że to wszystko za długo trwa. A miało to decydujące znaczenie w późniejszej diagnozie. Teraz tego żałuję i nie wybaczę sobie do końca życia ! Ale wówczas byliśmy jak dzieci we mgle, najgorsza jest niewiedza w takich przypadkach.
31.01.2013 z chirurgii trafiamy na onkologię w koszmarne miejsce przy ulicy Bujwida we Wrocławiu

i znów czekamy kolejne dni na miejsce na oddziale, żeby wreszcie 04.02 zacząć chemioterapię

szykujemy włoski (pielęgniarki użyczyły mi wtedy swoich nożyc do przecinania bandaży)

Madzia umęczona w gratisie z rotawirusem - to wtedy padały najtrudniejsze pytania i wtedy poznaliśmy co to strach

lżejsza o 3 kg, silniejsza o traumatyczne przeżycia Madzia po długim okresie pokonywania skutków pierwszej chemii, w nowej "fryzurze" dorosła w błyskawicznym tempie










Były też momenty przełomowe i niosące uśmiech a nawet wielką radość.
lipiec 2013 pozbyliśmy się guza, Madzia uczyła się chodzić od nowa

w miesiąc wyćwiczyła 90 stopni w kolanku - niestety te czasy minęły bezpowrotnie

zawiązywały się pierwsze szpitalne przyjaźnie

obowiązkowa pizza po cyklu

dziś wiemy, że wiele przyjaźni zostanie na zawsze

w chorobie też narodziły się i spełniły Madzi marzenia
Później był krótki powrót do świata z przed choroby, tzw. normalność.
Madzi zaczęły odrastać włoski

pierwsze wakacje po leczeniu

próby odzyskania sprawności 
Jednak choroba znów powróciła i to niejednokrotnie. Dokładając coraz więcej bólu, strachu, odbierając nadzieję. Każda wiadomość o wznowie boli po stokroć mocniej niż sama diagnoza.
Mimo tego wszystkiego, tylu operacji, hektolitrów trującej chemii, tysięcy ukłuć różnego rodzaju igłami i ciężkiej w swych powikłaniach radioterapii różnych części ciała, Madzia wciąż się uśmiecha.
To jest niesamowita dziewczyna (jak wszystkie nasze onkologiczne dzieci).
Bardzo ją za to podziwiam i kocham nad życie.



























15 komentarzy:

  1. Rak u Dziecka - to NIGDY nie powinno się zdarzyć, ale się zdarza, niestety.
    Dziecko powinno cieszyć się życiem, zdrowiem,a jak jest -wszyscy wiemy.
    Wierzę, że miną złe chwile, a Madzia powróci do normalnego życia, w zdrowiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie to pokazalas.Wzruszylam sie i poplakalam...Madzia jest niesamowita dziewczynka.
    Mocno trzymam kciuki za powrot do zdrowia i normalnosci.
    Wiem,ze strach bedzie Wam towarzyszyl juz zawsze..
    usciski i calusy dla Madziuli

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj aż łzy pokryły oczy... jak choroba może zmienić dziecko... Ale Madzia jest silna i mocna trzymam kciuki żeby mogła wrócić do normalnego życia

    OdpowiedzUsuń
  4. ....... i niech ten uśmiech u Madzi tak już pozostanie. I niech wreszcie ta choroba odpuści !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekochana słodka wyjatkowa dziewczynka....modle sie codziennie o Jej zdrowie. Sama mam chora córeczkę ma dopiero 4 latka..czasem wydaje mi sie ze dzieci chore sa po prostu aniolami chodzacymi po ziemi...mimo tylu cierpien smieja sie sa radosne i niejednokrotnie wyrywaja nas matki z glebokiego bolu...nie lubie okreslenia ze trzeba byc dzielnym i silnym...jedyne c przychodzi mi do głowy to ze zycie jest pieknym darem i codziennie trzeba go przezywac jak najlepiej sie da. Duzo zdroweczka kochane dziewczyny bo to jest najwazniejsze na swiecie:******

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie potrafi nic mądrego napisać ponadto, że jestem z Wami...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Madzia to wpaniala dzielna dziewczynka. Z pokora akceptuje to co przynosi los. Ale ma tez wspaniala Mame przez wielkie M, ktora trwa przy jej boku. I choc domyslam sie , ze bywaja momenty w ktorych jest bezsilna, to nie daje tego po sobie poznac, aby nie pokazac Madzi chwil slabosci. Trzymam kciuki i wspieram Was myslami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem że się nigdy nie poddacie... Dzieci onkologiczne są niezwykłe a ich rodzice... chyba... wybrani... nie wiem już. Mój synek wygrał tę wielką walkę o życie-walkę z miesakiem. Też leczył się na Bujwida. Dla mnie to miejsce wyjątkowe-tam uratowali Michałka, tam wracamy na kontrole i zawsze witają nas uśmiechem... to już ponad 6lat. Dostała trochę moja psychika, bo Michał newiele pamieta, miał wtedy 2 lata. Dziś funkcjonuje normalnie-szkoła, angielski, koledzy... Trudno uwierzyć że prawie umierał, została tylko blizna na brzuchu. Jesteśmy świadectwem że można wygrać, dlatego pisze te słowa. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam dzielną Madzie i jej Mame. Mimo, że łzy się cisną, to jak widzę zawsze uśmiechniętego Madziulka, to też się uśmiecham. Buziaki dla Madzika.

    OdpowiedzUsuń
  11. PAMIĘTAM!!!!!! Lipiec 2013. Jak Madzia dzielnie ćwczyła i spacerki po korytarzu plan kiedy pokona schody. I pogaduszki np. O szynszylku. O ile dobrze pamiętam skończyło się na króliku zamiast szenszyla. Ale pomiętam mój podziw dla dzieci i rodziców. Za siłę i odwagę. Resztę uczuć wolę nie pamiętać. Żadnego dziecka nie powinno to spotkać. To niesprawiedliwe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga - wzruszający wpis, bardzo wzruszający...
    "Ja" - dziękuję za ten komentarz. Tak bardzo potrzeba świadectw, że można z tą paskudną chorobą wygrać! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana 💔💔💔.
    Taka dzielna, mądra...

    OdpowiedzUsuń