Końcówka tygodnia upłynęła nam bardzo nerwowo.
Najpierw w czwartek pojawiły się wymioty, Już walizka była spakowana do Wrocławia. Ale, że wszystko działo się po południu, aż do późnego wieczora, odczekałam z wyjazdem do dnia następnego. Madzia była tak wykończona i wystraszona, że nie chciałam po nocy jej ciągać do niezbyt przyjaznego nam miejsca. Zaraz jak bumerang wróciła myśl, że może coś znów złego dzieje się w główce.
Na szczęście w piątek było już dobrze, ale nie za dobrze, bo przyplątał się Madzi katar i ogólne osłabienie. Tak więc cały weekend spędziła w łóżku moja bidulka.
Najgorsze jest to, że czas jechać w środę na chemię i lek, a tu sił i wyników brak.
Madzia zupełnie straciła apetyt. A po czwartkowych wymiotach boi się jeść nawet rzeczy, które zawsze lubiła.
We wtorek robimy kontrolne wyniki, mam nadzieję, że nawet jeśliby chemia była przesunięta to Madzia do tego czasu nabierze trochę chęci do jedzonka i wzmocni się przed kolejnym cyklem.
Pozdrawiamy i prosimy uważajcie na siebie. Teraz grypa w natarciu.
Aby do wiosny....
Ps. Dziękujemy Marzence za super ochraniacze do kul (takie rękawice przypinane tam gdzie Madzia trzyma kule), niestety nie było okazji jeszcze wypróbować. Buziaki.
Duzo ,duzo, duzo zdrowka i zeby apetyt szybko wrocil do normy.
OdpowiedzUsuń.•* ........ .•*¯¯*•.
….( ……. .•*,•*¯*×...)
….*•.¸_¸.•* ..*•.¸_¸.•*,•
___*-:¦:-◕◕◕_______◕◕◕-:¦:-*
_*-:¦:-◕_____*◕_◕*_____◕-:¦:-*
*-:¦:-◕_______*◕*_______◕-:¦:-*
*-:¦:-◕____ D U Z O _____◕-:¦:-*
*-:¦:-◕___ ZDROWKA ___◕-:¦:-*
_*-:¦:-◕_____◕.♥.◕____◕-:¦:-*
___*-:¦:-◕___________◕-:¦:-*
_____*-:¦:-◕_ _◕-:¦:-*
________*-:¦:-◕_◕-:¦:-*
____________*-:¦:-*
Gdyby coś, mam jeszcze jagody zbierane latem. Pierogi z serem i jagodami mogą być? Bo jeśli Madzia sobie życzy, dla mnie żaden problem.
OdpowiedzUsuń