Nie może być choć trochę spokoju...
Jesteśmy w Warszawie, jutro chemia i avastin.
Najgorsze jest to, że Madzia wcale nie jest w dobrej formie.
Znów powrócił ból rączki od wczoraj. Ostatnio końcem lutego wydedukowano, że być może to zapalenie żył po wenflonie, a teraz ?
Ból taki, że non stop jedziemy na tramalu z ibupromem, Madzia tylko czasami ma humor, bo komu by się chciało coś kiedy boli.
Oczywiście doktor zleciła tym razem usg, które niczego nie wykazało... to czemu boli ?
Nie mam sił ani ochoty nawet się pocieszać :-(
Cały czas myślami z Wami. Bądźcie dzielne
OdpowiedzUsuńAgnieszko, tak bardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńNajgorszą rzeczą jest niemoc, gdy cierpi ukochane Dziecko.
Sercem, myślami i modlitwą jestem z Wami.
Dziewczyny, macie pełne prawo do tych uczuć, do braku siły. Uważam, że dobrze jest mówić o tym głośno i bez wyrzutów sumienia. Jutro lub za kilka dni siła do walki powróci. Wiecie o tym. A jak nie, to już my tu wymyślimy jakąś akcję-reaktywację dla Madzi. Bo co do tego, że Mama powstanie, wątpliwości nie ma. Mamy tak mają ... ☺
OdpowiedzUsuńKochane myślę o Was i modlę się o zdrowie dla Madzi, mam nadzieję że rączka przestanie wkrótce dokuczac. Ściskam mocno!!
OdpowiedzUsuń