Kochani, ostatnie dni chyba odbiły się nie tylko na mojej psychice. Jakieś choróbsko dopadło mnie na tyle mocno, że choć obiecałam być jutro u Julci by ją pożegnać, niestety nie będę mogła. :-(
Miałyśmy też jechać na chemię we wtorek, jednak wyniki Madzi spadły i raczej jeszcze cały tydzień będziemy w domu. Zresztą w moim stanie nawet nie miałabym sumienia jechać i narażać Madzię i inne dzieci.
Ona znów przeżywa czy wyniki z PETa będą dobre, nawet się dziś popłakała z tego powodu. Boże Kochany niech one już przyjdą, ale niech będą pomyślne dla nas.
Trzymajcie kciuki, a jutro myślami i modlitwą bądźmy z Julcią i jej najbliższymi.
Modlimy sie i wierzymy, ze beda dobre!!
OdpowiedzUsuńA Juleczka, na zawsze bedzie w naszych sercach.....
życzę szybkiego powrotu do zdrowia . Madzi jest smutno tak jak mam z powodu Julci to normalne . Wyniki muszą być dobre . Trzymam kciuki .
OdpowiedzUsuńOdprowadziłam dziś Julcie . Do dzisiaj na Kulach miałam 9 grobów teraz mam 10 .
OdpowiedzUsuńMój Boże, mam nadzieję, że wyniki będą pomyślne.
OdpowiedzUsuń