Dziś króciutko.
Madzia coraz trudniej zbiera się po kolejnych chemiach. Nawet tzw. wychodzenie z dołków nie dodaje jej sił i zawsze coś dodatkowego się przytrafia.
Dziś znów były wymioty.
Nie jedziemy dziś do Warszawy, chociaż wyniki kwalifikują do chemii ale są tak mizerne, że jakby ją przyjęła mogłaby się nie dźwignąć, wiec jedziemy w środę i jak wszystko będzie dobrze w czwartek badania a od piątku avastin i chemia do poniedziałku.
Bidulka ledwo się odbije, znów niszczy wszystko chemia ...
Trzymajcie kciuki.
Trzymam kciuki za siły Madzi. A ile jeszcze dawek Avastinu jest przewidziane jako konieczne?
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie mówiono, ja nie pytam, gdyby były jakieś granice, lekarze powiedzieli by na początku, a tak bierzemy póki się da.
OdpowiedzUsuńRozumiem ... Pozdrawiam serdecznie z kliniki w Zabrzu, córka jest diagnozowana do piątku. Choróbsko nie tak poważne, ale za to od 5 lat nie dające się wsadzić w żadne normy :(
UsuńŻyczę Wam zdrówka Dziewczyny.
OdpowiedzUsuńDziękujemy! My też trzymamy kciuki za Was :)
Usuń