Powiem tak, w życiu bym nie przypuszczała, że kiedy zacznę opisywać naszą "historię życia z chorobą" mój blog dotrwa do dnia kiedy przekroczy milion wyświetleń.
To dla mnie wielkie wzruszające wydarzenie !!!
Kiedy nieudolnie zaczynałam zapisywać pierwsze posty i to w dodatku nie od samego początku Madzi problemów, nie byłam w ogóle przekonana, że dobrze robię.
Każdy wcześniejszy blog jaki napotykałam w necie, kończył się źle ... głównie to odstraszało mnie od wcześniejszych zapisów.
Pamiętam kiedy jakiś blog, prowadzony przez jedną z mam prawie trzy lata miał ponad trzysta tysięcy wyświetleń a ja wówczas dziwiłam się jak wiele osób go odwiedza, a tu proszę....
Fakt czas i wątpliwej jakości bogactwo naszych przeżyć prawdopodobnie ma też udział w tym wyniku jaki osiągnęłam.
Jedno jest pewne zaczęłam pisać dla siebie, żeby móc gdzieś się wyżalić, zupełnie nie przypuszczałam, że z czasem poznam tyle osób, które niemalże zaczynają dzień od poczytania co tam u Madzi słychać.
Teraz piszę i dla Was moi wierni, nie raz przypadkowi czytelnicy/przyjaciele.
Dziękuję, że wciąż przy nas trwacie, dziękuję za każdy komentarz i mam nadzieję, po cichu tego sobie życząc z okazji pierwszego miliona, żeby mój blog miał tylko i wyłącznie happy end !!!
Buziaki dla wszystkich.
Ja zwykle kończę z Wami dzień - czytając wpis i wysyłając w niebo kolejną zdrowaśkę za Was...
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno Dziewczyny i życzę kolejnego miliona - i to miliona spowodowanego dobrymi wiadomościami i pięknymi, radosnymi wydarzeniami. :)
Dziękujemy bardzo.
OdpowiedzUsuńAgnieszko,niczego innego tak nie pragnę, jak tego, by Madzia wyszła zwycięsko z choroby, by mogła cieszyć się zdrowiem.
OdpowiedzUsuńWiem Kasiu i bardzo dziękuję, że jesteś z nami :-)
UsuńA ja moze znalazlam sie tutaj przypadkiem,ale od tamtej pory Madzia jest juz czescia mojego zycia.
OdpowiedzUsuńPosylam cieple mysli i sciskam mocno :***
życzę, aby kolejny milion był "gromadzony" w szczęściu i zdrowiu Madzieńki
OdpowiedzUsuńJa jestem ten poranny zaglądacz.życzę wiele milionów "zaglądaczy" . pisz bo my zawsze trzymamy kciuki
OdpowiedzUsuńAga - jeśli Madzia wchodzi nawet przypadkiem do czyjegoś życia, to zostaje w nim na zawsze. My wierni Wam na zawsze. I mocno wierzę, że kiedyś tutaj i nie tylko ogłosisz światu, że ten gad przegrał z najdzielniejszą z dzielnych. I apel do "zaglądaczy" - milion to bardzo dużo. Więc jeśli choćby co drugi z nas wrzucił na subkonto Madzika po jednej malutkiej złotóweczce, przynajmniej w kwestii finansowej tak ściśle wiązanej z wieloletnią walką Madzi i jej najbliższych była by rozwiązana. Na to przecież maMY wpływ. Więc do dzieła kochani. Nr subkonta Madzi po prawej stronie monitora!
OdpowiedzUsuń