Od wczoraj w stolicy.
Po drodze Madzia wybrała i zamówiła sobie swoją kotkę - Mgiełkę, która teraz śpi, je i rośnie dla niej aż do lipca. Ale wczoraj też miała mega niespodziankę, bo jeszcze będąc w trasie zadzwoniła do niej Martyna Wojciechowska. Madzik szczęśliwa jak nie wiem co ! Dziękujemy za tą niespodziankę. Teraz mamy z Martyną mieć regularny kontakt i zdawać relację co i jak u Madzi :-)
Dziś jak to zawsze w takie dni, nerwy, najpierw kontrola morfologii, kwalifikacji do chemii brak, bo brak płytek i leukocytów. Doktor wyszła z gabinetu i mówi, że fosfotaza urosła trzeba na cito robić tomograf głowy i płuc.
Znów serce w gardle. Na szczęście tu dobre wieści jak na dziś, guz w głowie się zmniejszył a w płucu stabilnie.
Dzięki Ci Boże !
Teraz do poniedziałku czekamy na oby lepsze wyniki żeby tą chemię kontynuować.
Pozdrawiamy, szczęśliwi chwilą !
To fantastico! Bardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńCieszę się. Martyna to świetna osoba i Madzia też świetna, więc dobrze się będą rozumieć :)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę 😀
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUffffffffff troszkę wytchnienia. Kicia śliczna, widziałam na Madzikowym blogu ;)
OdpowiedzUsuń