Witajcie !
Jak to u nas ostatnio nie ma nudy. Jedno dobrze to za chwilę drugie źle.
Ale po kolei.
Już dziś nastawieni, że od jutra chemia, ze zbiórką moczu przyjechaliśmy na oddział, żeby zrobic potrzebne badania.
Dobre wieści to takie, że przede wszystkim z obu źródeł mamy potwierdzenie, że szpik jest czysty.
Tu wielka radość i przeogromna ulga.
Płytki zaczynają zachowywać się normalnie i powoli ale systematycznie rosną, na dziś było 89 tys.
Za to leukocyty spadły do 1,4 i to nas zdyskwalifikowało do chemii.
Doktor jeszcze zasiała ziarno niepokoju wysyłając nasz szpik do Akademii Medycznej tu w Warszawie do jakiejś Pani Doktor, która ma go ocenić pod kontem upośledzenia czy to może nie jakiś stan przed białaczkowy. Oby nie ! Nie wiem dokładnie co to ma znaczyć, mam nadzieję, że nie wypłynie ten wynik na dalsze leczenie Madzi.
Guz odpukać się uspokoił, ale też dziś i jutro Madzia ma łykać sterydy w razie w.
Pewnie tak jak u Was tak też u nas pogoda nie sprzyja dobremu samopoczuciu.
Tak sobie dziś myślałam: jeśli przetrwamy ten cykl i te związane z nim spadki, dołki i tego typu rzeczy, dojdziemy do operacji, z którą też sobie poradzimy i nic się nie zadzieje, to Madzia będzie naprawdę niezłomna ! Tylko co jej z tej niezłomności ? Najważniejsze, żeby była szczęśliwa i zdrowa!
Pewnie, że Madzia jest niezłomna!
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze, żeby to wszystko doprowadziło Ją do zdrowia.
Ile bólu i cierpienia może znieść Dziecko?
To tak strasznie niesprawiedliwe.
Jak to, że Rodzic musi patrzeć na to wszystko nie mając żadnej mocy, by pomóc.