Witamy po majówce!
Jak stare przysłowie głosi, że
wszystko co dobre szybko się kończy,
tak i ten "długi" weekend zleciał nam jak jeden dzień. Podsumowując
forma Madzi ogólnie średnia. W jeden dzień całkiem nie miała chęci ani
siły na nic, dopiero dziś kiedy musieliśmy wracać, widać było, że miała
lepszy dzień. Starała się jak mogła i na ile pozwoliły siły nacieszyć
się swoim zwierzyńcem. Od czwartku przyjmowała zastrzyki na podniesienie
leukocytów, żeby móc bezpiecznie dotrwać do końca naświetlań. Jutro
rozpoczynamy radioterapię i zobaczymy jakie pomysły mają lekarze na
dalsze leczenie.
Wszystko budzi się do życia, maj jak zwykle
piękny swoimi kolorami, a mi jakoś smutno. Pomijając całą sytuację,
najbardziej mi przykro, że Madzia nie może cieszyć się życiem jak inne
dzieci, że zamiast wracać z wyjazdu weekendowego my wracamy z domu na
leczenie. Oczywiście wdzięczna jestem Bogu za każdy dzień, za ten
weekend w domu również, ale tak zwyczajnie po ludzku cholernie ciężko
patrzeć jak choroba niszczy ci dziecko, jak odbiera siły, apetyt,
uśmiech...
Dlatego zawszę staram się zamieszczać tu zdjęcia Madzi z tych "lepszych" chwil, dni a kiedy jest gorzej po prostu o tym piszę.
Mam nadzieję, że ta radioterapia przyniesie zamierzony efekt, bo praktycznie jak na razie to nasza jedyna szansa.
|
Madzia zapoznaje Szczerbatka z domownikami |
|
wyczekiwana wycieczka do "doliny jaszczurek" |
|
po ten okaz warto było jechać |
|
było przypomnienie komend |
|
oraz czesania pupilka |
|
|
|
|
|
|
|
|
Madzia i Szczerbatek w drodze do Warszawy |
Wierzymy w Ciebie Madziu
OdpowiedzUsuńPrzesyłamy dobrą energię, trzymamy kciuki!
A gdzie masz mojego ulubieńca Barego ? ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od Przeorów <3