Łączna liczba wyświetleń

piątek, 22 maja 2015

Witajcie, tym razem jesteśmy w domu ale nic nie cieszy. Madzia dzień w dzień ale i też w nocy płacze, godzinami przesiaduje na czymkolwiek żeby zrobić siku. Niestety musiałam pomóc też wodą, która jeszcze nie jest dla nas wskazana. Są rany, ból i łzy. Trzeba było też podać neupogen, żeby chemia nie była przerwana. Jak tak dalej będzie Madzia po prostu straci resztę sił. Już dawno nie było tak ciężko, już tyle przeszłyśmy to mamy porównanie. Oby tylko nie było gorzej, Madzia to lwica mam nadzieję, że przetrzyma te powikłania.
Pozdrawiamy, módlcie się o siłę dla mojego rycerzyka.

3 komentarze:

  1. Madziu to jest droga do Twojego zwycięstwa. A taka droga faktycznie nie jest usłana różami ale jesteś bardzo dzielna i kto jak kto,ale Ty dasz sobie radę !

    OdpowiedzUsuń
  2. To cholernie niesprawiedliwe!! Za co To Dziecko TAK cierpi????
    Madziuniu, sily Ci zycze Kochanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziku, gdyby tyko było można, niejeden z nas wziąłby Twoje cierpienie na siebie. Bądź dzielna, choć zdaję sobie sprawę jak trudno Ci znosić to cierpienie. Aga - wysyłam Ci siły, bo nie wyobrażam sobie Twojego bólu, kiedy widzisz jakie piekło przechodzi Twoja Córeczka.

    OdpowiedzUsuń