Ostatni post w tym roku.
Nie powiem, że będę tęsknić za tym co było. Dwie wznowy, dwie operacje, naświetlania i bolesne komplikacje. Najgorsze,że z Nowym Rokiem nie idziemy z nadzieją a jeszcze większą obawą i strachem. Madzi organizm zupełnie opadł z sił. Wyniki nie dość, że nie idą w górę to jeszcze spadają. Sama Madzia widzi, że choć dzielnie się trzyma, nie jest w stanie pokonać ciągłego zmęczenia i osłabienia. Czasami tylko zbiera siły na krótkie blogowanie, lekcje czy inne przyjemności.
W niedzielę jedziemy do Warszawy zupełnie nie wiem co tym razem nas tam czeka, w tym stanie rzeczy Madzia po prostu nie nadaje się na nic.
Nie pisałam wcześniej jak wypadły nasze konsultacje w Mazowieckim Centrum Onkologii w kwestii leczenia pozostałości w miednicy metodą NanoKnife. Konsultacje to zbyt duże słowo na określenie tego czegoś. Pani doktor po pierwsze nie w temacie ( a ponoć miała dostać mailem część dokumentów), po drugie nawet nie przejrzała tego co ja i Madzi doktor prowadząca przygotowałyśmy na tę okoliczność. Nie spojrzała nawet na płytkę z badania PET czy CT. Przeczytała wnioski z opisu ostatniego PETa i stwierdziła niegrzecznie, że się nie nadajemy, uzasadniając, że nie ma czynnej choroby nowotworowej. Szkoda gadać, skoro lekarze i badania mówią, że coś jest to może można by to dobić. A tak pewnie będą chcieli sprawdzić swoimi sposobami.
Jednym słowem byłam w szoku, bo w dzisiejszej dobie cyfryzacji, można było wszystko załatwić mailowo, a zapłaciłabym przelewem, porównując to do konsultacji w Niemczech za, które nic nie płaciłam a kontaktowałam się wyłącznie mailowo i to niejednokrotnie z Panią Profesor ten wyjazd uważam za stracony, nie z powodu wyniku a podejścia owej Pani doktor.
Ten rok to również mnóstwo bolesnych rozstań.
Podsumowując było w nim zdecydowanie więcej gorszych niż lepszych dni. Jedynie mogę żałować tych drugich. Każdej radosnej chwili będzie mi brakowało, bo jest ich coraz mniej.
Dziękując Wam za karteczki, które jeszcze do nas dochodzą chciałabym wszystkim życzyć lepszego i zdrowszego Nowego Roku. Żebyście byli szczęśliwi i doceniali to co macie. Żebyście mieli więcej czasu dla siebie nawzajem i wspierali Madzię tak pięknie jak przez ten rok.
Za wszystko dziękujemy.
Agnieszko,,,
OdpowiedzUsuńNie to chciałabym czytać....
Nie to chcialabym, by było...
Jesteście dzielne, Madzia tyle przeszła.
NIGDY nie pogodę się z cierpieniem Dziecka.
NIGDY,żadne Dziecko nie powinno doznać bólu związanego z chorobą.
Mimo wszystko życzę Wam wielu wspaniałych chwil i WYZDROWIENIA Madzi!
Wiem,ze marzycie tylko o jednym i pomimo tego,ze sie nie znamy to zycze Wam tego szczerze i z calego serca.
OdpowiedzUsuńA w Nowym Roku będzie odwrotnie - więcej radości, mniej smutku, tego Wam z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńWszystko co złe zostawcie w 2015. W 2016 życzę Wam tylo tego co dobre. Szczęśliwego Nowego Roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodpsuję się pod wyżej napisanymi słowami... i przytulam Was mocno...
OdpowiedzUsuńkochane, wszystkiego dobrego w NR! Mam nadzieje, ze te lepsze momenty w 2016 przeważą szalę. Oby tych smutnych było jak najmniej, a najlepiej wcale! Bądźcie dzielne! Sciskam.
OdpowiedzUsuńMarta Szuwart
Niech Nowy Rok będzie lepszy!
OdpowiedzUsuńMadzia jest wyjątkową, cudowną, dzielną Dziewczynką.
Z całego serca życzę Wam spełnienia marzeń :*
Aga - wiesz, czego Wam życzymy. I czekam na link do chmury. Adresat już wstępnie wie o co chodzi, więc uszy do góry. 2016 to ma być czas zmian na lepsze!
OdpowiedzUsuń