Wstrętna ale upragniona chemia !
Pierwszy dzień za Madzią. Było troszkę stresów, troszkę wymiotów ale później już humor dopisywał.
Jakie te dzieci są niesamowite, pomimo całego okrucieństwa jakie je spotyka wciąż się uśmiechają.
Madzia naprawdę walczy jak lwica.
Pod wieczór guz zaczął boleć, pewnie buntował się, że znów go trują. Ale niech tam, Madzia twierdzi, że dla dobra sprawy może nawet trochę poboleć.
Jeszcze jedna dobra wiadomość dnia, to taka, że wykluczono jakiekolwiek sprawy białaczkowe, uff !!
Dziś mimo całego szaleństwa Madzia pamiętała o swoim kochanym maturzyście Adasiu i trzymała myślowo mocno kciuki :-)
Salę/celę dzielimy z Igorem, starym znajomym, który ma 8 lat i uwielbia historię i rycerzy. W odwiedzinki wpadła też Maja z sąsiedniej sali, którą z kolei znamy w czasów starej kliniki wrocławskiej.
Maja jest bardzo mądrą, przesympatyczną i zdolną nastolatką. Tak jak Madzia również prowadzi swojego bloga, którego możecie śledzić w polecanych blogach Madzi.
Tak więc towarzystwo dopisuje czas leci szybciej i milej.
Pozdrawiamy naszych wiernych ściskaczy kciuków !
Młode, piękne i zdolne blogerki Maja i Madzia :-) |
Ps. Jak widać sterydy znacznie poprawiły Madzikowy apetyt.
Dobre wieści.
OdpowiedzUsuńOby leczenie z każdym dniem przybliżało Madzię do zdrowia.
Kamień z serca. Lepsze wyniki to post napisany z pozytywną energią i nadzieją. A jutro mała niespodzianka.
OdpowiedzUsuńKamień z serca. Lepsze wyniki to post napisany z pozytywną energią i nadzieją. A jutro mała niespodzianka.
OdpowiedzUsuńTakie posty lubie☺
OdpowiedzUsuń