Przyjaciele - dziś przyjechaliśmy do Warszawy, jutro jedziemy do Instytutu na wyniki i decyzję co z chemią. Wczoraj leukocyty jeszcze gorsze bo tylko 1,0 a neutrofile zaginęły na dnie szpiku, zero. Więc z doświadczenia wiem że raczej nie mamy co myśleć o planowym przyjęciu chemii od piątku. No ale...
Ojciec Pio, którego relikwią potarłam Madzi brzuszek uczynił cud i od wczoraj nie ma wymiotów i biegunki ale też jeszcze nie ma zachcianek na jedzenie. Nie można mieć wszystkiego akurat w tej chorobie sprawdza się to powiedzenie - niestety. Więc do jutra, módlcie się, żeby wyniki zleconych prześwietleń nóżki i płuc wyszły dobrze. Pozdrawiam i wszystkim dziękuję za słowa otuchy, a mojemu dobremu duszkowi za wczorajsze pogaduchy do poduchy.
Może mam coś, co poprawi apetyt? Wraz z innymi właścicielami i miłośnikami corgi przygotowujemy niespodziankę dla Madzi (związaną też z Hachim) - myślę, że w połowie przyszłego tygodnia będzie gotowa :) Chciałabym jakoś przekazać ją dla Madzi - jestem z Wrocławia. Proszę o kontakt. Mój tel. 668 198 465 mail the_monica@tlen.pl. Pozdrawiam i życzę dużo sił! Monia
OdpowiedzUsuń