Sama nie wiem co myśleć o tych wynikach, zwłaszcza o leukocytach. Zazwyczaj były niższe w czasie po aplazji. Czyżbyśmy pierwszy raz od rozpoczęcia leczenia trafili na chemię planowo?
Ale nie mam powodów do radości. Od czasu podania neupogenu do dziś Madzia ledwo stawia kroki, nawet będąc o dwóch kulach. Coś jest nie tak, oby to był tylko efekt uboczny zastrzyków, choć czasowo za długi. Dwie stopy z przewagą na nóżkę nieoperowaną w okolicach nad piętami. Jeszcze dziś zadzwonię do Warszawy, może jakoś to wytłumaczą. Nawet nie chcę myśleć o czymś innym.
Trzymajcie kciuki Kochani i módlcie się, również za małą Maję, która po raz kolejny przejdzie operację guza w główce. Poznałyśmy ją i jej rodziców we Wrocławiu, maskotka oddziału IV. Super, żywe wówczas prawie 2 letnie srebro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz