Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 września 2014

wycena tłumaczonych badań
Jak wcześniej pisałam zamieszczam naszą wycenę tłumaczeń, przy okazji bardzo dziękuję za każdą wpłacaną złotówkę. Kochani pieniążki na Mozobil leżą i czekają na swoje przeznaczenie, te czy inne by ratować Madzię, my jednak wciąż się leczymy i ponosimy tego koszty, więc tym bardziej jesteśmy wdzięczni i poruszeni waszymi dobrymi sercami, które już wielokrotnie przed nami otwieraliście. Bóg Zapłać.
To lekarze zadecydują kiedy, ile i na co będą nam potrzebne środki. Teraz nasze wydatki związane są jak poprzednio z pobytami w Warszawie (tym razem tygodniowymi), kosztami paliwa i leków. Za chwilę dojdzie wyjazd do Niemiec, koszt konsultacji (miejmy nadzieję, że profesor znajdzie dla nas czas i, że Madzia będzie mogła jechać). Dlatego też zmuszona jestem znów prosić Was o pomoc. Nie wyobrażam sobie leczenia bez tej pomocy. Dla mnie jest to bardzo krępujące i wolałabym móc sobie z tym wszystkim jakoś poradzić, ale po prostu się nie da. Całe szczęście, że Madzia po tej chemii dobrze się czuje i choć z ciężkim sercem, ale mogłam wrócić do pracy. Teraz jeszcze więcej spadło na barki babci i dziadka, może będę mogła im to kiedyś wynagrodzić. Chociaż wiem, że największą radością będzie dla nich wyzdrowienie Madzi - jak dla nas wszystkich !

Teraz troszkę bardziej optymistycznie - SĄ - wreszcie nasze leukocyty przekroczyły, nie przekraczalną od ponad roku granicę normy - 4,4 oby ta radość trwała wiecznie ! Hemoglobina stoi na przyzwoitym poziomie 13,0 ale żeby nie było zbyt pięknie to z trzeciego piętra skoczyły płytki i zostało ich 141. Muszą się jakoś pozbierać do chemii ! Druga dobra wiadomość to to, że udaje nam się realizować zamierzone cele, tzn. Madzia chodzi do szkoły na lekcję. Na razie była na godzince angielskiego, dziś na godzince matematyki, a jutro postanowiła iść na trzy godziny (dwa niemieckie i przyrodę). Poza tym pilnie uczy się z paniami, które przychodzą do domu. Także oby tak dalej. A najważniejsze jest to, że chce chodzić. Wyniki dobre, na razie dzieci nie łapią infekcji, to niech korzysta póki może.
Tym optymistycznym akcentem raz jeszcze dziękując za pamięć i WIELKIE SERDUCHA ośmielę się tylko poprosić o modlitwy, żeby nam się udało.
Jednocześnie trzymam kciuki i modlę się o zaprzyjaźnionych innych wojowników. Pozdrawiamy wszystkich.

1 komentarz:

  1. Super wiadomości o wynikach badań . Uśmiech to najlepsze lekarstwo . fajnie że już udało poznać nowe panie w szkole z klasą . Trzymam kciuki za tak dobre wiadomości .aby już tak dalej - tylko dobre wiadomość . Trzymajcie się dziewczyny i pozdrawiam Pana dziadka
    . Taki dziadek to skarb . Buziaczki dla Madzi .

    OdpowiedzUsuń