Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 kwietnia 2015

Dwa dni Świąt spędzone w Warszawie, z dala od domu. Mieliśmy nadzieję, że lekarze poradzą coś na Madzi gorączki i ból. Jednak skończyło się tylko na sprawdzeniu dziś morfologii, bo ból i gorączkę wywołuje guz, który niestety nie świętuje. A skoro nie ma aktualnych badań tomografii, płytki spadły do poziomu poniżej normy, więc żadnych działań podjąć nie można. Czas Świąt nie wpływa tym razem korzystnie na bieg wydarzeń. Sama zabespieczam Madzię jak tylko mogę i choć odkąd jest gorączka lub stany podgorączkowe ból jakby się wycofał to i tak nie jest dobrze.
Madzia jak to Madzia jeśli tylko jest lepiej wykorzystuje każdą sekundę. Pisze bloga, lata swoim helikopterkiem robiąc nam psikusy i odgania myśli od choroby jak najdalej, choć boi się każdego wzrostu temperatury, nawet każdy telefon wywołuje w niej strach a wizyta na oddziale tym razem wzbudza sto razy większą niechęć niż zwykle. Jakby czuła powagę sytuacji...
Trzymajcie kciuki Kochani i módlcie się o cud.

jak Dyngus to Dyngus

4 komentarze:

  1. Szkoda, że nie wiedzieliśmy, że jesteście w Warszawie. Wpadlibyśmy na dyngusowe polewanie na szczęście :) A tak na poważnie - modlimy się nieustannie o to, aby życzenia wysyłane do Was w okresie świątecznym jak najszybciej się spełniły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serce pęka, gdy to czytam.
    Mam nadzieję, że Madzia, wbrew wszystkiemu, wyzdrowieje.
    Tego Wam życzę z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze w naszych myslach i modlitwach!

    OdpowiedzUsuń