Już tyle dni czekamy na opis. Czy brak wieści zawsze oznacza - dobre wieści ? Tego byśmy sobie życzyli !
Nerwy ogromne, Madzia tak przeżywa, że głowa boli ze zdwojoną siłą i trzeba dawać więcej mocniejszych leków.
Zbliża się czwarta niechlubna rocznica pierwszej diagnozy, pierwszych usłyszanych słów "nowotwór"... wtedy myślałam, że świat mi się zawalił, ale życie pokazało, że potrafił się zawalić jeszcze wiele razy... za każdym boli coraz bardziej...
W ubiegły piątek zakończył się też 23 letni etap życia zawodowego ... ja żałuję inni mniej ... cóż nowotwór to nie grypa ... moja nieobecność w pracy "nie mogła być więcej tolerowana". Pewnie powinnam być wdzięczna, że w ogóle była. Nie z mojej to winy ani widzimisię, ale trudno i to jakoś przeżyję.
Najważniejsza była, jest i będzie Madzia.
Życzę Wam samych dobrych wiadomości.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Madzia jest najważniejsza, nie wyobrażam sobie, by w obliczu tam ciężkiej choroby mogłabyś pracować.
Ściskam i buziaki przesyłam.
Kochani! Bądźmy dobrej myśli!
OdpowiedzUsuńMadzia dzisiaj Międzynarodowy Dzień Zwierząt.
Dla Ciebie:
http://www.animalsaustralia.org/media/videos.php?vid=love-cows&ua_s=e-mail_unleashed
Tule mocno!❤❤