Witajcie. Dzień trzeci minął dość szybko. Madzi przetoczono krew, przy czym jak zwykle usnęła. Dopiero po przebudzeniu i zjedzeniu o dziwo szpitalnej zupy pomidorowej, moje dziecko nabrało chęci do zabaw. Szkoda tylko, że brakło chęci do ćwiczeń, jutro znów będzie krzyk. Dopytałam dziś moją poprzednią doktor prowadzącą, zresztą tą która dwukrotnie Madzię operowała, i chociaż mówi to samo co inni, tak naprawdę tylko ona potrafi mnie uspokoić. Tak więc zostanie Madzi oszczędzona następna operacja na płuco, a co dalej dowiemy się za miesiąc przy następnym cyklu. Tymczasem wrzucam fotki z dzisiejszego wieczora, kiedy dziewczyny nabrały chęci na pizzę i zabawę. U nas stało się już niemal tradycją, zakończenie cyklu pyszną pizzą z da'grasso.
|
Igusia nasza towarzyszka szpitalnej niedoli - wesolutka, wspaniała i mądra 8 latka |
|
Alinka nasza nowa towarzyszka szpitalnej niedoli - tak jak Madzia uwielbia zwierzątka i pizzę jak widać - tylko 6 lat ale jaka inteligencja ! |
Madziulka, jak super widzieć uśmiech na Twojej buźce :*
OdpowiedzUsuńCzęściej się uśmiechaj kochana! :))
Pizza wygląda smakowicie... :))) Pozdrowienia dla Was i uściski dla Alinki. :)
Prawie jak na Oskarach;)
OdpowiedzUsuńTylko Brada Pitta brak:)
Komentarz powyżej jest super:) Ale się uśmiałam, a ty Madziulka zajadaj się pizzą i wracaj szybko do zdrówka:)
OdpowiedzUsuńJa taką pizzę też bym zjadł.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to co to za gra? Ciekawa?
OdpowiedzUsuńSłowostwory, dla większej liczby osób, wtedy robi się ciekawie :-) Pozdrawiamy
UsuńTaką pizze by się zjadło.
OdpowiedzUsuń