Rozpoczęłyśmy naświetlania, oczywiście nie będę pisać o konsekwencjach tej dawki, którą Madzia przyjmie, ale mam nadzieję, że ten scenariusz się nie sprawdzi. W tej jakże szkodliwej metodzie leczenia cała nasza nadzieja, na chwilę obecną. wszystkich cykli będzie 20, więc 4 tygodnie dłużej w Warszawie. W między czasie (wersja na dziś) mamy mieć jednak jakąś chemię, lekarze zastanawiają się jeszcze jaką. Wciąż czekamy na wynik z punkcji szpiku. Kochani trzymajcie wciąż kciuki.
Dziś zapłaciłam 3.500 euro za badania, które nic właściwie nie wniosły. Jednak szukamy rozwiązań dalej, obecnie w Bolonii we Włoszech , dzięki życzliwym znajomym i nieocenionemu Wojtkowi, który wciąż pomaga nam w sprawach informatycznych rozpatrywane jest ewentualne leczenie i możliwa operacja. Jest to jednak wyjście ostateczne, gdyby nasi lekarze jednak nie zdołali zoperować tego tak jakbyśmy chcieli.
Wciąż walczymy ! Oby dziad poległ od promieni, a Madzia wreszcie wyzdrowiała !
Pozdrawiamy wszystkich nas wspierających.
Życzę, by owy gad poległ od tych promieni.
OdpowiedzUsuńUsmażcie dziada na węgielek!
OdpowiedzUsuńWalcz z całych sił !!
OdpowiedzUsuń/Wujek Bartek/
Pani Agnieszko, towarzyszę Wam sercem i modlitwą od dłuższego czasu. Jest w Warszawie grupa osob, gorącej wiary, ktora jest gotowa przyjechac i modlic sie za Madzię. Modlili sie swego czasu za mojego synka. Jesli Pani sie zgodzi, to prosze o kontakt: magdalenamaciuk@o2.pl Pozdrawiam serdeczne! Magda
OdpowiedzUsuń