Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 kwietnia 2016

Dziś w lepszym nastroju, choć mówię po cichutku, żeby nie zapeszyć.
Szału nie ma, ale leniwie do góry idą płytki hamowane neupogenem, którym jeszcze muszę Madzika kłuć do wartości 10 tys. leukocytów, dziś było 6,3 tys.
Nasza dzielna kobitka wymyśliła, a właściwie zapragnęła tego, czego wydawałoby się mieć nie może. Kolejnego czworonoga - kota.
Nie wiem jak my to przeżyjemy i jak pogodzimy go z innymi wolno chodzącymi pocieszkami Madzi, ale teraz to dla nas nie problem.
Ważne, że Madzia znów ma motor napędowy do walki, teraz to się liczy a kotek i tak będzie dopiero po operacji.
Pewnie pomyślicie, że to już przesada, tyle zwierząt, to wszystko kosztuje czasu i pieniędzy, ale na moim miejscu postąpilibyście tak samo.
Żadnemu Madzikowemu pupilowi nie dzieje się krzywda, ona sama na ile może dzieli swój czas i swoją miłość pomiędzy nich wszystkich.
Nam każde z tych zwierząt zawsze będzie przypominało, że pojawiło się z jakiegoś powodu, z Madzi choroby i cierpienia ale przede wszystkim są one prawdziwym lekarstwem jej duszy.
I tak jak przy poprzednim kameleonie były zapewnienia, że to już ostatni zwierzak tak teraz już niczego nie jesteśmy pewni.
Chcielibyśmy, żeby ten kot był ostatnią pocieszką związaną z chorobą, żeby następny po nim jakikolwiek będzie inny zwierz był w tym domu tak po prostu,i  nie przypominał kolejnej operacji, naświetlań, strachu i smutku.

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za zdrowie Madzi i zgodę wśród zwierząt 😋. Agnieszko, Spełniaj marzenia Madzi, niech będzie choć trochę szczęścia i radości w tej okrutnej chorobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już od dawna zastanawiałam się, czemu Madzia jeszcze nie ma kotka, no i kotek w końcu się pojawi. Jak czasami brak informacji na Pani blogu, o tym o u was słychać, to zaglądam na bloga Madzi i jak widzę informacje o jej zwierzakach, to oddycham z ulga. Podrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak, ja.... I nie dziwię się ani trochę temu zoo, a podziwiam raczej:)

      Usuń
  3. Masz rację Agnieszko. Każdy rodzic postąpiłby tak samo. Każdy kochający rodzic...
    Spełniaj więc marzenia Madzi i... trzymaj kciuki żeby Jej się za bardzo żyrafy nie spodobały ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Macie stuprocentową rację !Każde zwierzątko to usmiechy Madzi i siła do walki, a o to przecież chodzi. Poza tym Madzia naprawdę kocha swój zwierzyniec, zna potrzeby swoich pupilków i umie się nimi opiekowac, więc tym bardziej nie ma co się zastanawiać !

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że temat kiciora wróci! i trzymam kciuki, żeby to był ostatni okaz na pocieszenie w Waszym zoo. A jaki to ma być kicioł?

    OdpowiedzUsuń