Kochani, bardzo dziękuję za wszystkie budujące komentarze, za Wasze modlitwy!
Madzia teraz śpi i odpoczywa, ale kiedy wróciła z bloku nie mogłam wprost patrzeć na jej cierpienie. Jak nigdy był krzyk i wielki ból. Na szczęście trwało to krótko na czas podłączania wszystkich potrzebnych znieczuleń i przyrządów.
Lekarze wycieli jedną zmianę, która raczej nie daje złudzeń co do swojego złego charakteru.
Teraz moja dzielna dziewczynka musi szybko dojść do formy, bo w krótkim czasie mamy jeszcze naświetlić główkę, wyciąć guza, doświetlić lożę po guzie a później jak wszystko będzie w porządku wracamy do przerwanej chemii.
Tak więc nie wiem kiedy wrócimy do domu i nie wiem czy uda się to wszystko zrealizować planowo ale jedno jest pewne. To najgorszy i najbardziej hardcorowy etap naszego leczenia.
Zmęczona całym dniem w imieniu swoim i Madzi mówię wszystkim - dobranoc.
Oj nie dziwię się Tojego zmęczenia. To był szalony dzień . dużo emocji. Madzia to bardzo dzielna dziewczynka. Mam nadzieje że mogłaś dzisiaj zostać z Madzikiem. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńAkurat, zostaliśmy wyproszeni po 20.00
Usuńpolskie realia...w glowie sie nie miesci zeby roidzic nie mogl byc dzieckiem wlasnym po operacji...21 wiek przykro mi tak bardzo kochana mamo Madzi:*
UsuńSerce pęka,.złość wzbiera!
UsuńNiejeden raz zastanawiam się, dlaczego Rodzic musi opuścić swoje ciężko chore dziecko, gdy Ono tak bardzo
potrzebuje bliskości, tak bardzo potrzebuje Rodzica.
Ale rodzice kolegi też opuścili oddział? . Bo to było dziwne. Dla mnie niezrozumiałe bo to duży chłopak. liczyłam że będziesz mogła zostać. Uściskaj Madzie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiejeden dorosły by nie wytrzymał tego, co przechodzi mała dziewczynka.
OdpowiedzUsuńTo tak bardzo, bardzo niesprawiedliwe.
Madzia jest najdzielniejsza z dzielnych.
Modlę się codziennie,za Was.Mam nadzieję,że Dobry Bóg ,wie co robi i wszystko będzie dobrze.Ufam mocno,że tak właśnie będzie.
OdpowiedzUsuńBohaterki, trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńDzisiaj patrząc na Madzię powiedziałyśmy z Mają, że to Najdzielniejsza Dziewczynka! Zaraz po niej w dzielności plasuje się jej Mama. Mocno trzymamy kciuki, żeby plany przyniosły wyczekane efekty i pozwliły jak najszybciej wracać do domu. Do zobaczenia jutro.
OdpowiedzUsuńNiektórych myśli nie da się tak łatwo wyrazić słowami.Dlatego tak wiele osób wchodzi na bloga, czyta, i... milczy. Wiedz jednak Agnieszko, ze za kazdym wejsciem kryje się troska i modlitwa za zdrowie Madzi, małej-wielkiej Bohaterki ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Wami. Oby plan leczenia był realizowany bez żadnych nieprzewidzianych zdarzeń. Trzymajcie się. Jesteście niesamowite.
OdpowiedzUsuńMyślę nieustannie, wspieram modlitwą na odległość. Niech koszmar tego niewinnego dziecka wreszcie się skończy!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMala dziewczynka i tyle juz przeszla ...tyle bolu lez i cierpienia...ile niejeden dorosly by nie wytrzymał..nech Pan Bog usmiechnie sie juz do WAs laskawiej bo juz bardzo trudno sie czyta nie placzac ile jeszcze Madzia musie cierpiec. Modle sie goraca aby wyzdrowiala i na koncu tej walki czekalo zwyciestwo!!!!Goraco pozdrawiamy WAs kochana Mamo Madzi jestes cudowna !
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak napisała Viorinka, czesto wchodzimy tu i w bezradności nie możemy wykrztusić z siebie zadnego słowa ;( Trzymajcie się cieplutko i uściski dla Madziulka.
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak napisała Viorinka, czesto wchodzimy tu i w bezradności nie możemy wykrztusić z siebie zadnego słowa ;( Trzymajcie się cieplutko i uściski dla Madziulka.
OdpowiedzUsuń