Witam wszystkich. Dziś po raz pierwszy mama pozwoliła mi pisać bloga. Czuję się dobrze i humor mi dopisuje wiem, że organizujecie dla mnie wspaniałą akcję bardzo wam za to dziękuję !!!
Chciałam wam napisać o moich zwierzakach, które są całym moim życiem .
Zacznijmy od Barego, którego dostałam kiedy miałam 6 lat był wtedy uroczym szczeniakiem o wyglądzie huskiego teraz wyrósł na dużego psa o maści , wyglądzie i wielkości owczarka podhalańskiego.
Następne były rybki. Przeważnie w akwarium pływały gupiki, pawie oczko, mam bardzo dużo ryb w tym 5 miotów małych. Potem mama kupiła mi 2chomiki białego Teodorka, który jest ze mną do dziś i szarego Banderasa. Jednak chomiki to nie były zwierzaki dla mnie. W maju tamtego roku dzięki miłym Panią z Fundacji Mam Marzenie oraz grupie hodowców dostałam wymarzonego psa Hachiego rasy welsh corgi pembroke. Bardzo dziękuję.Dziś Hachi ma już 10 miesięcy a jego najlepszym towarzyszem zabaw jest Bary, który jest dla niego tatusiem a czasem starszym bratem. Ostatnim moim nabytkiem był Tuptuś - przepiękny króliczek miniaturka, który ma dziś 6 miesięcy- jest strasznym żarłokiem. Wieczorami idzie jeść paprotkę nie zawsze ku uciesze babci, a kiedy babcia na niego nakrzyczy to wtedy biegnie do kartonu "świetlicy" i je gazety.
Jest już bardzo późno, a mama wygania mnie spać, zresztą i tak jestem już zmęczona. Dobranoc wszystkim. Może jeszcze kiedyś znów coś napiszę o moich zwierzakach - jeśli mama pozwoli.
Madzia
OdpowiedzUsuńPrzed zaśnięciem pomyślalam, ze do Was zajrze....a tu taka niespodzianka!!! :)
Caaaaaaaaaaaly świat jest z Ciebie dumny Magdusiu, zuch dziewczynka !:)))))))))))))
Pieknie piszesz.:) Jezeli kiedys wydasz ksiazke, pierwsza zglosze sie po autograf .:)
A Twoje psiaki czasami widze na podworku-cudne:))))))))))
I pozwól mamo, pozwól pisac Madzi!;)
Śpijcie dobrze, Nalepki nasze kochane:)
ale nie o takiej porze :-), Madzi się to spodobało i postanowiła , że będzie tu pisać swojego bloga w moim blogu ale tylko o zwierzakach, bo o chorobie nie chce- i słusznie !
UsuńPozdrawiam serdecznie Madzię. I mamę też. Jak idę czasem do szpitali odwiedzac dzieci jako clown, to mam zawsze pacynkę Krecika. I dlatego wielu mówi już na mnie KRECIK. Krecik zawsze rozbawia i dzieci i dorosłych. A zwierzaki to świetne lekarstwo na chorobę. Buźka.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńI słusznie,że Madziulka pisze o swojej pasji :) Wkrótce mamy nadzieję,że Madzia będzie miała drugą pasję - góry, w które bardzo serdecznie zapraszamy :) A może stamtąd przywiezie do domu owieczkę i powiększy małe zoo? :) Ściskamy Cię Madziu i pozdrawiamy ciepło :)
OdpowiedzUsuńTak owieczka przydała by się Hachiemu, on ma w genach od przodków zaganianie więc czemu nie..?
OdpowiedzUsuń