Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 października 2013

Stwierdziłam, że to bez sensu za każdym razem tytułować posta, więc jak nic nie wymyślę to nic na siłę nie wpiszę. Dziś miałyśmy z Madzią jeden z tych dni kiedy pobyt w szpitalu traktujemy na równi z pobytem w domku, a wszystko wydaje się być łatwiejsze, bardziej kolorowe. Wyszłyśmy z aplazji, Madzia nawet nie grymasi na myśl o jedzeniu. Mamy tu wspaniałych doktorów jak w Warszawie, żeby wszyscy byli jak Pani dr Jadzia tu i dr Iwonka tam. A dziś (właściwie wczoraj wieczorem) przyjechały i nas odwiedziły nasze dobre duszki z Częstochowy. Madzik napisała drugą część swojej "powieści o Hachim" czyt. Haczim. A i jeszcze jedno znów będą badane komórki CD 34, pod kątem separacji... jak się nie uda to znak, że nie jest nam to dane z jakiś względów.
Był też negatywny akcent w dniu dzisiejszym, a mianowicie pewna Fundacja Orlen, do której zwróciłam się o pomoc finansową odmówiła nam tej pomocy, bez słowa uzasadnienia. Przykre , ciekawe co mają w swoim statucie i komu tak w ogóle pomogli... pozostawię to bez komentarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz