Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 kwietnia 2017

No cóż, chyba muszę sobie nabyć kulę i wróżyć ... ale to chyba działa tylko u nas i jeśli chodzi o sprawy w okół Madzi. Inaczej już bym wygrała w totolotka.
Tak jak przypuszczałam, choć naiwnie wierzyłam w cud, wczoraj znów było toczenie, tym razem we Wrocławiu.
Było szybko, sprawnie i tak jak powinno być. Można jednak jak się chce.
Lekarz dyżurny czyli znana nam z poprzednich lat Pani Doktor ogarnęła temat jak się patrzy.
Bardzo fajnie też było spotkać super Panią pielęgniarkę z dawnej 3, Panią Marzenkę.
Nie jest to praca łatwa i przyjemna ale u niej zawsze jest uśmiech i miłe słowo.
Pozdrawiamy :-)
Cóż teraz wypadałoby wreszcie odpocząć, bo zmęczenie widać u Madzi gołym okiem, psychika też nie najlepsza. Ale jak to u nas, niczego nie możemy być pewni.
Dziś  kontrola wyników a planowo co jest oczywiście nie realne za dwa dni  znów powinniśmy stawić się na chemię. Koszmar ... co to za życie dla dziecka ???

Ps. Bardzo dziękujemy za wszystkie karteczki świąteczne, które dotarły do Madzi. To bardzo miłe, że oprócz tych do rodziny wysłaliście też do Madzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz