Witam ! Dni w domku szybko minęły. Madzia szczęśliwa, czego odzwierciedleniem były wczorajsze wyniki. Dlatego też dziś wróciliśmy do stolicy. Jednak jest jedno ale. Wieczorem u Madzi pojawiła się gorączka, jak ostatnio z nienacka. Rozłożyło Madzię dosłownie w ciągu kilku minut, bo wcześniej nic tego nie zapowiadało. Jeszcze miała lekcję niemieckiego, później wyprawiła Hachiemu urodziny, które są dziś. Nagle zaczęła się gorzej czuć a temperaturka urosła do 38,1*. Modliłyśmy się, żeby lek przeciwgorączkowy zadziałał, żeby tylko nie jechać na Wrocław. Po ponad godzinie, Madzik tracił gorączkowe rumieńce i temperatura wróciła do normy. UFF. Ale-to jedno ale - czy crp nie wzrosło na tyle, by przeszkodziło w podaniu chemii i czy leukocyty nie spadły przez podróż. Dowiemy się jutro.
Nie wiemy też co powoduje te napady gorączki, czy guz czy nerki.
Dziękuję Kochani za każdą pomoc, za wsparcie, za modlitwy !
Ps. Wczoraj Julcia miała urodziny, a za dwa dni minie miesiąc jak Jej już nie ma - wciąż trudno w to uwierzyć, jeszcze trudniej się z tym pogodzić. :-(
http://tv.niedziela.pl/film/1156/Msza-sw-w-intencji-Julci
Madziu dużo zdrowia pokonaj tą paskudną gorączkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wujek BARTEK