Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 marca 2017

Tyle dobra w okół nas.
Niejednokrotnie pisałam o różnych Fundacjach, z którymi spotkaliśmy się w ciągu naszego chorowania. Każda stara się w różny sposób pomóc swoim podopiecznym, dzielnym pacjentom nie zawsze onkologicznym.
Z jedną mamy kontakt częściej z inną mniej, ale zawsze jest to dla nas mile spędzony czas.
Wolontariusze każdej z nich oddają swoje serce, kawałek prywatnego życia chorym dzieciom.
Zawsze mam dla nich wielki szacunek i podziw. Nie koniecznie jest to naturalne zachowanie młodych ludzi, zwłaszcza w tych trudnych czasach. Kiedy każdy gdzieś goni i uznaje różne wartości w życiu.
Ale Tym młodym ludziom się po prostu chce !
Przychodzą na oddział grają z dziećmi, rozmawiają, czasem towarzyszą im jakieś sławne, znane z mediów osobistości. A i te "sławy" często są zupełnie normalnymi jak my ludźmi, z którymi można porozmawiać o wszystkim.
Wielu Wolontariuszy jest też osobami już nie młodymi (fizycznie) ale duchem - zawsze. Oni też nie narzekają, przychodzą do dzieci, przynosząc uśmiech i dobre słowo nam rodzicom.
Dziś chciałam podziękować Fundacji Herosi, której podopiecznymi są między innymi pacjenci Instytutu Matki i Dziecka.
Nie pierwszy to raz osobiście doświadczamy ich pomocy. Już 4 lata temu, kiedy po udanej operacji nóżki zorganizowali dla Madzi wycieczkę do warszawskiego z o o od tyłu :-) .
Jeszcze wówczas Pan Zbyszek był jej Prezesem i osobiście na rękach przenosił Madzię na wyspę lemurów do króla Juliana :-)
Niedawno otrzymaliśmy dzięki Herosom nowe włoski, a wczoraj obecna Pani Prezes, Pani Aneta zadzwoniła z informacją, że dzięki organizowanym akcjom i zbiórkom dzieci z Instytutu będą chociaż w części mogły mieć pokryty zakup nierefundowanych leków. I właśnie teraz kiedy badania Madzi pokazują stabilizację i kontynuację terapii avastinem, Fundacja pokryje nam dwie kolejne dawki tego leku.
To dla nas bardzo wielka pomoc. Każda jednorazowa dawka kosztuje 2430,00 zł, a w miesiącu zawsze są dwie, więc łatwo policzyć ten koszt. Do tego mieszkanie w Warszawie czasem krótsze, czasem dłuższe, zastrzyki na odporność, które dzięki reformie zdrowia kosztują 300 % tego co kiedyś, czyli ponad 200,00 zł za 5 sztuk. Koszty dojazdów itd itd...
Kochani wiem, że już nie raz pisałam o stronie finansowej naszego leczenia, niestety mimo, że jesteśmy leczone w Polsce nie jest leczeniem tanim :-( .
Dlatego każda taka POMOC to dla nas wielkie odciążenie !!!
DZIĘKUJEMY HEROSOM I SPORTOWCOM ( zwłaszcza bardzo zaangażowanemu Andrzejowi Wronie i jego Klubowi).

1 komentarz: