Łączna liczba wyświetleń

piątek, 11 kwietnia 2014

Kochani,  wciąż trudno uwierzyć, że dziś to świństwo leje się w Madzię przedostatni raz. Dzień pierwszy chemii upłynął spokojnie z króciutkim akcentem na odwiedziny zespołu RED LPIS. Tylko przy nich Madzia zdobyła się na uśmiech i krótką rozmowę. Podczas dnia, była apatyczna, nic nie jadła i nie piła, oczywiście to skutek IFO, wstrętnej chemii, po której również były wymioty.  Leżymy jak zwykle ostatnio na sali nr 15, z uroczym 8 miesięcznym Oskarkiem i jego mamą, z którymi zresztą byłyśmy na poprzedniej chemii. Poza tym sala pusta jak na razie, jest dużo miejsca jak nigdy. Mam nadzieję, że jutro będzie Madziulce lepiej i chociaż coś spróbuje zjeść.
Dziękuję Kochani za Waszą troskę, wiem, że Madzi zdrowie i życie nie jest Wam obojętne. To  bardzo ważne, dla nas rodziców, czując takie wsparcie, nie tracimy nadziei.
Jeszcze dzień, dwa, może trzy i wracamy do domku. !
WSPANIALI LUDZIE ODCZAROWALI NASZE DZIECI CHOĆ NA KRÓTKĄ CHWILĘ - ZESPÓŁ RED LIPS ZAŚPIEWAŁ O TUPTUSIU :-)

A TO NASZ DZIELNY MIŁOSZEK - GITARA ZACZAROWAŁA BÓL BRZUSZKA NA JAKĄŚ CHWILKĘ :-)

2 komentarze:

  1. Kochane Wojowniczki (bo przecież Madzia po kimś to ma :) ), to już bliżej niż dalej. Wiem, że w Jachrance kciuki za Madzię też mocno zaciśnięte :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. TO jest jasne, jak słońce, że Madzi zdrowie mi nie jest obojętne.

    OdpowiedzUsuń