Łączna liczba wyświetleń

sobota, 5 kwietnia 2014

Witajcie Kochani !
Milczę a na pewno jesteście ciekawi,co tam u Madzi słychać. Otóż - od wczoraj jesteśmy w stolicy, póki co dziś byłam tylko w poradni, żeby zabrać skierowania na poniedziałkowo-wtorkowe badania, no i morfologię przed chemią. Sama jestem ciekawa, jak się mają nasze leukocyty? Madzia czuje się dobrze, bo i rządzi strasznie swoją starą matką ;-), zresztą jak zwykle. Zła jestem tylko na jej kompletny  brak samodyscypliny i chęci do ćwiczeń. Tyle razy sobie wmawiam, że zrobię szlaban na wszystko i będziemy całymi dniami ćwiczyć i nic z tego nie wychodzi. To moja wina, że nie jestem konsekwentna, najpierw nie mam sumienia odbierać jej przyjemności, a później jest jak jest. Litowaniem się nad nią zwłaszcza kiedy jest w lepszej formie, robię jej tylko krzywdę, bo za chwilę będzie za późno na jakiekolwiek ćwiczenia. Więc kolejne postanowienie - od jutra zaczynamy wprowadzać systematykę i konsekwencję w naszych ćwiczeniach choćby się waliło czy paliło.
Prosimy, żebyście tym razem trzymali kciuki mocniej niż zazwyczaj, żeby wszystko było dobrze i żebyśmy szybko wrócili do domu z dobrymi wynikami.
Chociaż nie pisałam tego bloga od początku naszych zmagań z chorobą, to i tak chcę Wam wszystkim podziękować, że nas tak cudownie wspieraliście i wspieracie. Na pewno przyjdzie jeszcze czas na nie jedne podziękowania, jednak moja wdzięczność nie ma granic i będę to powtarzać milion razy - DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM I KAŻDEMU Z OSOBNA.
A tymczasem spokojnego i pogodnego weekendu dla Was no i dla nas również.

6 komentarzy:

  1. Oj tak, ćwiczenia ważna rzecz :) Mam nadzieję, że Madzi uda się przełamać, początki zawsze są trudne, ale potem może wejdzie w rutynę i będzie ćwiczyła "dla świętego spokoju" ? Na to mocno liczę. :)
    Dziękujemy za wieści co tam u Was, ja osobiście wchodzę tu kilka razy dziennie w oczekiwaniu na jakiś wpis... :)
    Trzymajcie się cieplutko w tej naszej stolicy!
    Buziaczki! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie " stara mamo" niestety ale to ty musisz być konsekwentna, bo Madzia jeszcze nie rozumie, że to dla jej dobra. Wiem, że ciężko jest zmuszać chore dziecko do czegokolwiek jednak jak Madzia zobaczy efekty to sama będzie ćwiczyła :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No kto jak kto, ale akurat Ty wyrzutów sobie robić nie powinnaś... Matczyne serce zawsze chce najlepiej... Trzymamy kciuki i pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam po długiej przerwie ...... Jak tam ćwiczenia ???? Madziula przełamała si e??

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko - pamiętaj: skup się na tym czego chcesz, a nie na tym czego nie chcesz :) Ja mocno wierzę wraz z Wami, że MUSI być dobrze! A matczyna uległość... Bo cóż, taka nasza rola :) Ściskam Was obie i czekam na wieści z pola walki.

    OdpowiedzUsuń