Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 lutego 2014

I dzień chemii już za nami

Witajcie Kochani, na początku pragnę podziękować za wszystkie komentarze, wszystkie ważne ogromnie, najcenniejsze te od rodziców dzieci chorych kiedyś lub teraz (dziękuję Pani Ani mamie Michałka - życzę dużo zdrówka). Nie wiem jaką drogą wchodzicie na naszego bloga - ale to bardzo miłe i ważne dla mnie osobiście. Dziękuję wszystkim.
Dziś naprawdę ciężki początek dnia. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia naszej sali i nie przesłałam wypasionemu ministrowi zdrowia, z dopiskiem " Panie ministrze, Pański brzuch już by tu nie wszedł". Na sali jest 6 łóżek (sala w kształcie kwadratu, wcale nie duża). Duchota, zapachy różne w tym pot, jedzenie itp. Nasze łóżko plus łóżko innego dziecka w poprzek ustawiono, żeby między nie wzdłuż pomieścić pozostałe łóżka, szafki i pompy.
Przez pół dnia nasza szafka musiała stać na korytarzu bo w sali nie było dla niej miejsca, pomijając, że nawet nie miałam gdzie siedzieć. Czysty obłęd i absolutnie nie mam broń Boże pretensji do Dyrekcji czy lekarzy, bo to przecież nie ich wina, chwała im za to, że są i ratują nasze dzieci w takich warunkach jakie mają.
Ale na szczęście po południu wyszła jedna dziewczyna i mogłam chociaż przystawić krzesełko i w miarę sprawnie dojść do Madzi, żeby choćby podać miskę. Niestety miska dziś była potrzebna dwa razy, zawsze podczas podawania chemii. Niestety długa przerwa i ohydny jej smak spowodowały taką a nie inną reakcję. Madzia bardzo szkodzi sobie złym nastawieniem, jednak nasze tłumaczenia nic nie pomagają.
Na całe szczęście pod koniec dnia, kiedy prawie przyszedł czas mojego wyjścia, towarzystwo wiekowo prawie dobrane rozkręciło się i Madzia miała już inne podejście do świata. Mogłam z lżejszym sercem zostawić ją na noc, czytającą wszystkim dzieciom z sali swoją książkę o Hachim. A słuchały jak nie wiem co :-)
Tak więc oby jutro było już lepiej od samego rana i jakoś pójdzie z górki.
Pozdrawiam i dziękuję, że jesteście z nami.

2 komentarze:

  1. Życzę dużo Pogody Ducha dla Madzi (: Oby te ciężkie dni i cierpienie w końcu minęły i nastało szczęście (: A co do miejsc w których dzieci / ludzie są upchani jak "śledzie w puszcze" żal się wypowiadać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie warunki salowe tylko nadają się do telewizji. Jak to pani premier mówiła "Sory taki mamy klimat" tu by się przydało powiedzieć "Sory takie macie sale". Madzi przydała by się rozmowa kto by mógł z nią pogadać o wszystkim. Żeby zmieniła swoje nastawienie.

    OdpowiedzUsuń