Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 lutego 2014

Witajcie, dziś zrobimy wyniki. Nóżki wciąż bolą, Warszawa, a konkretnie lekarz dyżurny, kazał zrobić wyniki w poniedziałek i przyjechać, zgłosić problem w poradni i u swojego lekarza. Póki co odstawiłam witaminę D, którą po ostatniej chemii Madzia miała zleconą-jak nigdy, zobaczymy, czy może to jest przyczyną. Dna moczanowa, której objawy w początkowej fazie pasują do naszych, jest chorobą mężczyzn w podeszłym wieku, ale wykluczyć nie można. Może być przyczyn wiele, najważniejsze to szybko je zdiagnozować i postawić Madzie na nogi. Tak więc najprawdopodobniej w poniedziałek jedziemy na Warszawę. Ale jest przecież mały sukces - pierwsza aplazja bez wizyty w szpitalu, bez kroplówek, bez gorączki (choć był zapewne stan bliski temu po neupogenie). Ale Madzia tym razem dała radę, choć czas leci nieubłaganie i znów musimy się pakować to i tak pocieszeniem jest, że to będzie przedostatnia chemia.
Tym razem będą badania i prześwietlenia, więc zapewne dowiemy się co z operacją na płuco prawe?
Dzieciom minął tydzień ferii, a Madzia uczyła się pilnie ze swoją Panią, a teraz będzie znów się stresować przed przyjęciem na oddział.  Moje kochane słoneczko, musiało tyle przejść i przechodzi dzielnie dalej. Kiedyś to podsumujemy, teraz brniemy do mety, modląc się, żeby wstręciuch zgubił się raz na zawsze w naszym wyścigu i już nigdy więcej nie wracał!!!

1 komentarz: